Problem rzeszowian polega na tym, że jeszcze nigdy w ekstraklasie nie pokonali etatowych złotych medalistów ligi. Czy teraz się uda? Będzie ciężko. Na parkiet w hali Energia wyjdzie dziś bowiem aż pięciu mistrzów Europy w barwach Skry - Michał Bąkiewicz (28 l.), Marcin Możdżonek (24 l.), Bartosz Kurek (21 l.), Daniel Pliński (31 l.) i Piotr Gacek (31 l.) oraz zaledwie jeden z Resovii - rezerwowy libero kadry Krzysztof Ignaczak (31 l.).
Ale to pewnie właśnie "Igła" będzie miał najwięcej roboty na boisku, a przy okazji stanie oko w oko z Gackiem - od lat głównym rywalem do miejsca w reprezentacji. Ostatnio to "Gato" jest numerem jeden w Polsce.
- To ważna rywalizacja - komentuje Ireneusz Mazur (52 l.), były trener Skry i kadry. - Piotrek musi być niezwykle czujny wobec potężnych zagrywek takich graczy Resovii, jak Aleh Akhrem czy Marcin Wika. Ale w Skrze przecież też ma kto przyłożyć, więc Ignaczaka również czeka masa roboty. Pojedynek "Igła" - "Gato" jest istotny, ale to tylko jeden z kilku elementów, który przesądzi o zwycięstwie - analizuje Mazur, który podkreśla, że rzeszowianom wciąż brak siły ognia, by w końcu wyrwać wygraną Skrze.
- Resovia może upatrywać szansy w zmęczeniu podstawowych zawodników Skry sezonem reprezentacyjnym, ale to wciąż jest poszukiwanie słabości przeciwnika, a nie własnej siły - zauważa były trener kadry.
W pierwszej kolejce Skra nie bez kłopotów wygrała 3:1 z beniaminkiem z Wielunia, który o mało nie doprowadził do tie-breaka. Resovia do zera odprawiła Jadar Radom.
- Kluczem może być psychika, a tę mocniejszą mają bełchatowianie, bo są przyzwyczajeni do zwycięstw - kwituje Mazur.
NIE PRZEGAP
PlusLiga siatkarzy
Skra - Resovia
Sobota, 14.45
Polsat Sport i TV4