Czy to koniec sportu, jaki znamy? Jak na razie nie wiadomo, ale rozwój tej sfery życia - także techniczny - jest po prostu nie do zatrzymania. A potwierdzili to ostatnio Japończycy, którzy najwyraźniej chcą zrewolucjonizować siatkówkę. Wiele wskazuje na to, że wprowadzili do tej dyscypliny innowację, która już wkrótce może przynieść im wiele sukcesów, ale też zagościć na stałe w innych krajach.
O co konkretnie chodzi? O elektronikę. Dziwnie to brzmi w kontekście sportu, prawda? Ale w Kraju Kwitnącej Wiśni postanowiono zmechanizować treningi i wprowadzić do nich... inteligentne roboty! Tamtejsza federacja siatkarska przeprowadza właśnie testy, w których maszyny mają pomagać w ćwiczeniach zawodnikom i zawodniczkom. Pierwsze próby z udziałem japońskiej kadry siatkarek wypadły bardzo pomyślnie i można się spodziewać, że wkrótce będzie to stały element przygotowań.
Roboty mają symulować blokujących zawodników drużyny przeciwnej. A są przy tym inteligentne, bo błyskawicznie - szybciej od człowieka - odczytują rozegranie piłki do ataku i próbują zatrzymać tego, który uderza. Na maszynę składają się trzy pary sztucznych rąk, które mogą się poruszać wzdłuż siatki, a w odpowiednich momentach nad nią wyskakują zatrzymując piłkę. Dla trenujących zawodników to dodatkowe utrudnienie, które pomaga jednak radzić sobie w warunkach możliwie jak najbardziej zbliżonych do tych meczowych. A umiejętność oszukania zmechanizowanego, inteligentnego bloku ma spowodować, że podczas prawdziwego spotkania trafianie w pole obok rąk rywali będzie jeszcze łatwiejsze.
Testy w japońskiej reprezentacji trwają, ale autorzy pomysłu zaznaczają, że w technologii jest jeszcze sporo do poprawy. Między innymi czujniki ruchu, które uczynią roboty jeszcze szybszymi i bardziej elastycznymi. Wówczas taki sprawdzian dla siatkarzy będzie jeszcze trudniejszy. Ale przy tym znacznie podniesie ich zdolności. Czyżby to miał być początek japońskiej dominacji w tej dyscyplinie sportu?