W sezonie zasadniczym rosyjskiej Superligi Dynamo zajęło dopiero 5. miejsce, ale w play-off radzi sobie doskonale. Niedawno bez straty seta awansowało do półfinału rozgrywek.
Przeczytaj koniecznie: Siatkówka: Final Four - Skra i inni giganci (terminarz i typy ekspertów)
- Ostatnio Dynamo gra coraz lepiej - zauważa Abramow, który jeszcze rok temu występował w rosyjskiej Iskrze Odincowo. Jego drużyna okazała się zresztą katem bełchatowian, pozbawiając Skrę szans na awans do ubiegłorocznego Final Four Ligi Mistrzów. Teraz Abramow, obecnie przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, jeszcze lepiej zna plusy i minusy najlepszej polskiej drużyny.
- Skra to zespół grający bardzo technicznie, a Dynamo stawia na fizyczną, siłową siatkówkę - analizuje Abramow. - Wy macie niepodważalny atut: publiczność. Sam wiem, jak to jest, bo do dziś pamiętam grupowy mecz Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, gdy w Łodzi przegrałem do zera w barwach Iskry. Niesamowite dziesięć tysięcy widzów zrobiło wtedy swoje. Teraz będzie podobnie i Dynamo musi być na to przygotowane. W takich warunkach gra się naprawdę ciężko - podkreśla.
Patrz też: Marcin Kocik kosi kasę w Katarze
Abramow bez trudu wylicza przewagę każdej ze stron półfinałowej rywalizacji.
- Siatkarze Dynamo imponują serwisem z wyskoku, mają silnych atakujących i minimalnie lepiej grają blokiem - uważa reprezentant Rosji. - Z kolei Skra też ma w składzie silnie serwujących Wlazłego, Kurka, a na dodatek gra wyjątkowo dobrze w obronie - przyznaje.
Rosjanin zadomowił się w Polsce w pierwszym sezonie występów na naszych parkietach, ale kibicuje drużynie ze swojego rodzinnego miasta. Szanse ocenia pół na pół, mimo to założył się z innymi zawodnikami z Jastrzębia, że Skra przegra w półfinale.
- Oczywiście byłem jedynym, który postawił na Dynamo. Ile? Powiem tak: nigdy nie stawiamy tylko dla zabawy, ale nie chodziło też o jakieś wielkie pieniądze. W sam raz, żeby postawić kolację kolegom - wyjaśnia Abramow.