"Super Express": - Nie wierzę, że zamierzasz zakończyć karierę. Rozumiem, że reprezentacyjną, ale zupełny koniec z siatkówką?!
Małgorzata Glinka: - A co? Mam zostać bohaterką do czterdziestki? (śmiech) Bez przesady. We wrześniu skończę 30 lat, a to chyba normalne, że w pewnym momencie trzeba przestać grać. Dlatego po igrzyskach udaję się na bardzo długi urlop i nie wiem, czy w ogóle z niego jeszcze wrócę. To dobrze mi zrobi. Mojej rodzinie też to wyjdzie na zdrowie.
- Planujesz zostać mamą?
- Chciałabym, ale po dziecko nie idziesz do supermarketu i nie kupujesz, płacąc w kasie. W życiu różnie może się ułożyć. Bóg da, to będę się bardzo cieszyła. A jak nie da? No cóż, nie będę robiła tragedii.
- To co będziesz robiła po Pekinie? Nie wierzę, że tylko odpoczywała. Nie będzie cię ciągnęło na parkiet?
- Kurczę, nie robię takich dalekich planów (śmiech). Zresztą sama nie wiem, jak się będę czuła na tak długim urlopie, bo nigdy takiego nie miałam. Kto wie, może za rok w styczniu, jak odpocznę i będę zdrowa, to znowu zatęsknię za siatkówką. Ale w tej chwili nie myślę o tym.
- Nie będzie ci brakowało kibiców, mediów?
- Może będę robiła coś, czym media również się zainteresują.
- Jakie masz plany na ten sezon?
- Zdobycie Pucharu Ligi Mistrzyń. W kolekcji mam wiele trofeów, bo moje szczęście polegało na tym, że grałam w zespołach, za którymi tytuły szły same. Ale ten jakoś mnie omijał. Dwa razy grałam w finale tej imprezy i nigdy nie udało mi się go zdobyć. Chyba już dorosłam do tego, by sięgnąć po ten puchar. Mam nadzieję, że z Murcią ten cel zrealizuję. Mamy bardzo silny skład i na dodatek turniej finałowy organizowany będzie u nas. Później będą igrzyska. Poświęciłam bardzo dużo drużynie narodowej. Jeździłam na wszystkie zgrupowania, wracałam do Murcii wymordowana i bardzo długo dochodziłam do pełni sił. Dlatego teraz nawet nie wyobrażam sobie, że mogłybyśmy nie wywalczyć tego awansu.
- Wspomniałaś o tytułach. W swojej kolekcji nie masz mistrzostwa Polski...
- Nie zdążyłam go zdobyć, wyjechałam do Włoch. W życiu nie można mieć wszystkiego. Widocznie nie było mi pisane, by go wywalczyć. Muszę pogodzić się z tym, że nie będę mistrzynią Polski.