Wszystkie rozgrywki sportowe we Włoszech zostały zawieszone co najmniej do 3 kwietnia. To efekt rozporządzenia rządu, który walczy o to, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się zarazy. To wszystko dotyczy także i siatkówki. Perugia, w barwach której występuje zawodnik reprezentacji Polski, Wilfredo Leon, a prowadzi ją selekcjoner "Biało-czerwonych", Vital Heynen, to miasto poza epicentrum epidemii, ale i tak jest niebezpiecznie.
- Ostatnio odbywam poranne rozmowy z graczami. Ustalamy wspólnie, co robimy i do czego się przygotowujemy. Trudne jest jednak to, że każdego dnia coś się zmienia i nasz świat staje na głowie. Widać jednak panikę. Ludzie obserwują siebie nawzajem, utrzymują dystans. Przechadzając się po mieście, widziałem długie kolejki do kilku aptek - przedstawił Heynen w rozmowie z "TVP Sport".
I dodał w tej samej rozmowie: - Odwołanie igrzysk byłoby dużym zawodem. Mógłbym zaakceptować przesunięcie tej imprezy, jednak niegranie byłoby dla mnie sygnałem słabości - tego, że nie znaleźliśmy lepszego rozwiązania. Jeśli jednak będzie to koniecznie, trzeba będzie się z tym pogodzić. Dla reprezentacji Polski byłoby to jednak bardzo trudne, ponieważ pracujemy na sukces na tym turnieju od kilku lat.
Igrzyska w Tokio mają odbyć się na przełomie lipca i sierpnia tego roku.