Już w czwartek, 25 maja, reprezentacja Polski rozegra pierwszy mecz w tym roku. W Katowicach podopieczni Nikoli Grbicia zagrają z Niemcami. Temu sparingowi będzie towarzyszyło odsłonięcie nowych tablic w Alei Gwiazd Siatkówki. W zeszłym roku jednym z uhonorowanych był Krzysztof Ignaczak, który tuż przed rozpoczęciem reprezentacyjnego sezonu mocno zaskoczył w sprawie Wilfredo Leona. Przyjmujący pochodzący z Kuby uchodzi za jednego z najlepszych zawodników na świecie, ale po trudnym roku w Perugii ta opinia została zachwiana. Mało kto wspomina znakomitą serię jego drużyny, która wygrała sezon zasadniczy Serie A bez porażki. Zdecydowanie ważniejsze były klęski w ligowych play-offach, Lidze Mistrzów i Pucharze Włoch. Wypchana gwiazdami Perugia zajęła dopiero 6. miejsce we włoskiej lidze, a największa krytyka spadła na Leona. Jego niemoc w kluczowych momentach sprawiła, że Ignaczak nie widzi go na ten moment w kadrze!
Krzysztof Ignaczak zrównał z ziemią Wilfredo Leona
Legendarny polski libero gościł wraz z Marcinem Możdżonkiem w programie "7 dni sport" na TVP Sport. Tematem dyskusji były m.in. przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Jest to impreza, która od wielu lat pozostaje dla polskich siatkarzy ostatnim niezdobytym skalpem. W nadchodzącym sezonie odbędą się kwalifikacje do IO 2024 i nikt nie zakłada, że Polski zabraknie w Paryżu. W związku z tym już teraz trwa gorąca dyskusja, kto powinien znaleźć się w składzie. Tym bardziej, że najprawdopodobniej na igrzyska będzie mogło udać się zaledwie 12 siatkarzy, a nie 14 jak to jest przy okazji mistrzostw świata czy Europy. Mogłoby się wydawać, że Leon jest pewniakiem, jednak Ignaczak ma inne zdanie.
Obaj byli reprezentanci Polski zostali poproszeni o przygotowanie "olimpijskich dwunastek". Zarówno Ignaczak, jak i Możdżonek postawili na czterech przyjmujących, ale legendarny libero pominął Leona! Jego zdaniem w pierwszej szóstce powinni grać Tomasz Fornal i Kamil Semeniuk, a na ławkę wybrałby Aleksandra Śliwkę i Bartosza Bednorza. Zdecydowanie inaczej do tematu podszedł były środkowy. W jego wyjściowym składzie znaleźli się Leon i Śliwka, a w kwadracie dla rezerwowych Semeniuk i Fornal. Z zastrzeżeniem, że po ostatnim finale Ligi Mistrzów postawiłby jednak na Bednorza zamiast Fornala. Oczywiście, do igrzysk został jeszcze ponad rok, a najpierw trzeba się na nie zakwalifikować, ale to pokazuje tylko, jaki kłopot bogactwa ma Nikola Grbić. To może wiązać się ze sporymi kontrowersjami przy powołaniach na kolejne turnieje.
Listen on Spreaker.