Muzaj w wyjściowym składzie nie spalił się, grał pewnie, zdobywając 9 pkt i przekraczając 50 proc. skuteczności w ataku. Dołożył asa serwisowego i blok. Mecz przebiegał przez cały czas po myśli polskich siatkarzy, Muzaj czuł się na parkiecie bardzo dobrze, tym bardziej że grał w „swojej” hali. W Ergo Arenie spędził ostatni sezon ligowy w barwach Trefla Gdańsk. - Czy dałbym sobie nagrodę MVP? Spokojnie, raczej należy się całemu zespołowi – przyznał po triumfie z Trójkolorowymi.
– Trener czasem zmienia zdanie, ale dzisiaj zadecydował, że to ja wyjdę w szóstce. Popełnialiśmy mało błędów, dlatego wygraliśmy. A ja starałem się pomóc drużynie, która dzisiaj wypadła niesamowicie w ataku, bloku serwisie i obronie. To była megaprzyjemność grać z chłopakami na boisku. Wiedziałem, że będzie ciężko, ale że możemy wygrać, bo jesteśmy przygotowani do dobrej gry. Zastanawialiśmy się jak wypadną Francuzi. Okazało się, że nie byli lepsi od nas w żadnym secie – skomentował nasz atakujący.