Nasz środkowy zdobył 13 pkt. (najwięcej w zespole) i zaliczył 4 bloki. Niżsi rywale odbijali się od mierzącego 211 cm „Możdżona” jak od ściany.
- Na boisku nie było dziś cudów, ale była nasza bardzo dobra i w końcu porządna gra – powiedział Możdżonek.. - Jeżeli chcielibyśmy się do czegoś doczepić, to może do końcówki trzeciego seta, która może być dla nas przestrogą. Stanęliśmy na chwilę i rywale nas doszli. To w innym meczu może się zemścić i trzeba bardzo uważać na takie sytuacje.
Najskuteczniejszy siatkarz kadry w meczu z Japonią cieszył się, że na trybunach wreszcie było głośno. Wcześniej Polacy grali przy nielicznej widowni.
- Pełne trybuny, wbrew pozorom, nam pomogły, bo w końcu coś się działo. Te mecze z innymi zespołami w Japonii nie wzbudzają większego zainteresowania, a my jesteśmy jednak przyzwyczajeni to pełnych hal. Nie mylmy jednak pojęć. Polscy i japońscy kibice to inny system walutowy. Apeluję więc - kto jest w Japonii i może przyjechać, ten niech śmiało to robi. Wsparcie fanów w takim turnieju jest nam bardzo potrzebne - zapewnia Możdżonek.
- U nas na halach jest bardziej żywiołowo, kolorowo, ekspresyjnie, a tutaj ten doping jest głośny i troszkę bardziej zorganizowany, sterowany… W życiu jednak naszych kibiców na tych azjatyckich bym nie zamienił – kwituje.
Kwalifikacje olimpijskie. Marcin Możdżonek: Nie było cudów z Japończykami [PROSTO Z TOKIO]
Polscy siatkarze łatwo uporali się z gospodarzami kwalifikacyjnego turnieju do igrzysk olimpijskich. Wygrali z Japonią 3:0 i zbliżyli się do awansu. Na parkiecie w Tokio biało-czerwoni nic sobie nie robili z 12 tysięcy wrzeszczących japońskich kibiców.