Mecz potoczył się tak jak miał się potoczyć, polska drużyna miała bezproblemowo zakończyć rywalizację z dużo niżej notowanym rywalem i tego dokonała. Nawet gdyby doszło do – pierwotnie zapowiadanego – turnieju kwalifikacyjnego z udziałem trzech zespołów, czyli Jastrzębskiego Węgla, Arcady Galati i Kaposvaru, polska ekipa nie miałaby zapewne problemu ze zwycięstwem. Przypomnijmy, że węgierska drużyna nie pojawiła się w Rumunii z powodu stwierdzonych w swoim gronie przypadków koronawirusa. – Dobrze, że się tak skończyło, mieliśmy bardzo długą wycieczkę, sześć dni w podróży, po to, żeby zagrać trochę ponad godzinę. Nie tak wyobrażaliśmy sobie grę w Lidze Mistrzów, ale liczy się rozstrzygnięcie na boisku – skomentował libero jastrzębian Jakub Popiwczak.
Już jedenastu siatkarzy Zaksy Kędzierzyn ma koronawirusa
Jastrzębski Węgiel po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów trafia do grupy C – z Zenitem Kazań, ACH Volley Lublana i Berlin Recycling Volleys. Europejska Konfederacja Siatkówki zarządziła rozegranie w każdej grupie LM dwóch turniejów, by ograniczyć potrzebę podróży w dobie pandemii i przyspieszyć rozstrzygnięcia tak by spotkania pucharowe nie kolidowały z krajowymi rozgrywkami ligowymi. Jastrzębianie w dniach 8–10 grudnia 2020 zagrają w Berlinie, a między 9 a 11 lutego 2021 w Kazaniu. Pierwszym meczem naszej drużyny w grupie C będzie starcie z galaktycznym Zenitem, klubem Bartosza Bednorza (8.12).