Nawet gdyby bełchatowianie mieli w kolejnych meczach kłopoty z Niemcami albo włoskim Trentino, trudno przypuszczać, by nie pokonali we własnej hali najsłabszego w grupie D rumuńskiego Rematu. - Ale jeżeli będziemy myśleć, że już awansowaliśmy, może się to dla nas źle skończyć - ostrzega trener Jacek Nawrocki (45 l.), który cieszy się, że Skra wreszcie przełamała "niemiecką klątwę". - Mogliśmy się nabawić kompleksu VfB, bo nie potrafiliśmy z nimi grać - przypomina.
Przeczytaj koniecznie: Wlazły trenował na zapas
Rywale nie mieli jednak w łódzkiej Arenie nic do powiedzenia. Ich najsilniejsza broń - zagrywka - praktycznie nie istniała. Za to ten element wychodził doskonale gospodarzom, którzy zaserwowali przeciwnikom 5 asów. - Wiedzieliśmy, że jeśli nie zaryzykujemy zagrywką i nie odrzucimy rywali od siatki, o sukces może być trudno. Zaryzykowaliśmy i się opłaciło - podsumował Mariusz Wlazły (27 l.), który zdobył 15 pkt - najwięcej w zespole.