To byłaby sensacja, bo "Maggie", która grała w drużynie narodowej przez 14 lat i ma na koncie blisko 300 meczów w biało-czerwonych barwach, konsekwentnie powtarzała, że powrót do gry w kadrze już jej nie interesuje. Ostatnią dużą imprezą, w której wystąpiła w koszulce z napisem "Polska", były mistrzostwa świata w 2010 r. Potem Glinka stwierdziła, że wychowywanie córki jest dla niej priorytetem i nie pozwala na łączenie gry w klubie z obowiązkami reprezentacyjnymi. Pytana o reprezentację, podkreślała, że swoje już zrobiła i czas na młodsze koleżanki.
Przeczytaj również: Lech Poznań nie zwolni Mariusza Rumaka do zimy
"Super Express": - Pani powrót do gry w kadrze to prawdziwa sensacja...
Małgorzata Glinka: - Spokojnie, na razie nie mówmy o sensacji, bo żadnej decyzji jeszcze nie podjęłam.
- Ale propozycja się pojawiła?
- Tak. Spotkałam się z prezesem związku Mirosławem Przedpełskim, który namawia mnie do występu w styczniowych kwalifikacjach mistrzostw świata. Miałabym zagrać w trzech meczach turnieju w Łodzi.
- I co, zagra pani?
- W tej chwili nie odpowiem ani tak, ani nie. Muszę przemyśleć sprawę, skonsultować się z rodziną. To trudny moment, przełom roku, okres świąteczno-noworoczny, wiele rzeczy na głowie. Moi bliscy zawsze mnie jednak bardzo wspierali w czasie reprezentacyjnej kariery. Naprawdę wykazywali przez lata wiele cierpliwości. Może będzie tak i tym razem.
- Czemu w ogóle pani myśli o powrocie do drużyny narodowej? Ostatnio nie chciała pani o nim słyszeć.
- Nie mówmy o powrocie, reprezentacja jest w trudnym momencie, a ja mogłabym jednorazowo pomóc. Dobrze byłoby jednak, by cała odpowiedzialność nie spoczywała na mnie, liczę, że inne dziewczyny też podejmą wyzwanie. Nie chciałabym, by kibice uważali, że uratuję zespół i z miejsca zagwarantuję awans. Tak nie będzie, nie mogę brać za to odpowiedzialności. Nawet jeśli się zdecyduję, to cudów po mnie nie oczekujcie. Zadaniem drużyny w Łodzi jest wygranie trzech meczów i na tym trzeba się skupić.
- Gra pani w klubie z Polic, który na razie dzieli i rządzi w lidze polskiej, więc z formą chyba nie jest źle?
- Jestem zadowolona z tego, co do tej pory ugrałyśmy. Okazuje się, że jesteśmy górą nie tylko na papierze, pokazujemy, że wiele dobrych zawodniczek może stworzyć zgrany team.
W Łodzi o MŚ
Między 3 a 5 stycznia 2014 r. polskie siatkarki czeka w Łodzi turniej kwalifikacyjny do MŚ we Włoszech. Rywalkami biało-czerwonych będą Belgijki, Szwajcarki i Hiszpanki. By awansować, trzeba wygrać imprezę. Ekipa z 2. pozycji też może się znaleźć wśród szczęśliwców, o ile będzie miała najlepszy bilans spośród 5 grup kwalifikacyjnych. Najtrudniejszą przeprawą będzie mecz z Belgią - trzecią drużyną ME 2013.