– Nieważne z kim gramy dalej, czujemy się mocni – zapewnia atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj. - Całkiem możliwe, że jesteśmy jeszcze mocniejsi niż w Gdańsku w kwalifikacjach olimpijskich. Nie graliśmy tym składem w zeszłym roku. Wilfredo nie jest z nami długo, wszystko przychodzi z czasem, jest coraz lepiej. Ale to jak jesteśmy silni naprawdę, zweryfikują mecze z mocniejszymi przeciwnikami. Jak na razie nie konfrontowaliśmy się z nikim z czołówki światowej – podkreśla Muzaj, który przed sobotnią konfrontacją z Hiszpanią jest dobrej mysli.
– Mecz z Hiszpanami potraktujemy inaczej niż te w grupie, bo tam już nie ma potknięć i trzeba wygrać. A dobrze wiemy, po co tu przyjechaliśmy. Będziemy stawiani w roli faworyta i musimy zrobić swoje.
Muzaj przyznał, że trener Vital Heynen nawet zawodników nieco zaskoczył hokejową zmianą, jakiej dokonał w trakcie drugiego seta: zdjął podstawową szóstkę i w komplecie wypuścił do walki zmienników.
– Trener nas zaskakuje codziennie, zawsze mamy coś nowego. Dzisiaj taka niespodzianka, założył sobie, że robi generalną zmianę po czternastym punkcie i tak właśnie się stało – śmieje się nasz atakujący. – Wiedzieliśmy, że każdy będzie miał okazję dzisiaj zagrać, nie spodziewałem się jednak, że zrobi to w ten sposób. Cóż, trener też musi mieć swoje show.