W rywalizacji pucharowej odbywającej się w Tokio drugiego dnia Pantery Kubiaka walczyły z Wilczakami Kurka i wygrały gładko dwa pierwsze sety do 20 i 15. Wydawało się, że idą jak po swoje, ale wtedy Kurek i spółka pokazali pazurki. Doprowadzili po dwóch wygranych partiach (do 18 i 19) do tie-breaka. W nim trwała bardziej wyrównana walka, którą ostatecznie rozstrzygnęli na swoją korzyść 15:12 Michał Kubiak i jego koledzy. To była pierwsza konfrontacja Kubiaka występującego w japońskiej lidze od 2016 roku z Kurkiem, dla którego to pierwszy sezon rozgrywek w Kraju Kwitnącej Wiśni. Do tej pory Panthers i Wolf Dogs nie zmierzyli się jednak jeszcze w rywalizacji ligowej. Na razie są najlepszymi zespołami rozgrywek, z identycznym bilansem 11 zwycięstw i 3 porażek przewodzą w tabeli V-League.
Piękne siatkarki Budowlanych Łódź zostały modelkami [ZDJĘCIA]
Nasi siatkarze skomentowali pierwsze bezpośrednie starcie na japońskiej ziemi. – Znam Kurka od 15. roku życia, więc to zawsze wyjątkowe spotkania, graliśmy wiele razy przeciwko sobie, ale po spotkaniu pozostajemy przyjaciółmi – powiedział Kubiak. – W dzisiejszym meczu zaczęliśmy od dwóch dobrych setów, potem rywale doprowadzili do wyrównania, ale wiedziałem, że jeśli zagramy tak jak na początku, to wygramy i to mówiłem swoim kolegom z drużyny – podsumował Kubiak.
– Trudny mecz, twarda walka – dodał Bartosz Kurek. – Oczywiście miałem specjalne odczucia z tego powodu, że grałem przeciwko rodakowi i koledze. W dwóch otwierających setach szło nam ciężko. To była jednostronna gra na korzyść Panasonic Panthers. Na szczęście nasz zespół podjął wtedy walkę i jestem z tego dumny. W piątym secie popełniłem błędy w momencie, gdy nie powinienem tego robić. Panthers to najsilniejszy zespół, przeciwko któremu tu grałem. Do następnego starcia Michał jest najlepszym Polakiem w Japonii, ale postaram się to zmienić – śmiał się Kurek.