Polacy wyglądali wczoraj wcale nie jak nowo budowany zespół, ale jak dobrze rozumiejący się kolektyw. Mimo wielu poważnych zmian w pierwszej szóstce (Żygadło na rozegraniu, Bartman jako atakujący, debiutujący Kosok na środku), zademonstrowali zgranie i serce do walki.
Przeczytaj koniecznie: Andrea Anastasi: Już umiem przeklinać po polsku
Ich siłą były ataki ze skrzydeł Bartmana i Kurka oraz punkty Ruciaka zdobywane po zagrywkach i w sprytnych akcjach nad siatką. Tak było w dwóch pierwszych partiach.
W trzecim secie Polacy pod koniec stracili nieco energii, ale zdołali dowieźć przewagę do końca.