Na dwa głosy

2008-08-21 15:31

Dziennikarze "Super Expressu" o przyszłości trenera polskich siatkarzy Raula Lozano:

Lozano, dziękujemy...

Dwie rzeczy śmieszą mnie do łez: deklaracja Raula Lozano, że dalej może prowadzić reprezentację siatkarzy i poszukiwanie przez naszych działaczy nastepcy Argentyńczyka wśród polskich trenerów. Śmieszy mnie Lozano, bo przed igrzyskami zachowywał się jak primadonna, opowiadał, że wie co będzie robił po olimpiadzie, dając do zrozumienia, że jego misja w Polsce jest zakończona.

Może liczył na to, ze naród klęknie i poprosi - zostań. Ale naród niech nie klęka, a Lozano podziękujmy. Bo choć pod jego ręką podniosła się jakość gry reprezentacji, to - poza MŚ w Japonii - nie potrafił przygotować naszej kadry do żadnego turnieju finałowego. W Lidze Światowej, w mistrzostwach Europy i w igrzyskach...A tego wymaga się od coacha kadry.

Równie śmieszy mnie poszukiwanie następcy selekcjonera wśród polskich trenerów. Bo jeśli żaden geniusz nie objawił się ostatnio, a większość uznanych ma już za sobą flirt z reprezentacją, to możemy zatrudnić polskiego szkoleniowca na zasadzie losowania. Jakie nazwisko magik Przedpełski wyciągnie z kapelusza - takie będzie dobre.

A więc konkurs, a wtedy może trafi nam się Lozano co umie wygrywać końcówki.

Stanisław Drozdowski

--------------------------------------

Raul, jeszcze popracuj!

Proponuję ochłonąć i odżałować włoską, pechową porażkę w olimpijskim ćwierćfinale. Parę (dosłownie) piłek wygranych w drugą stronę i patrzylibyśmy inaczej. Nawet jeśli potem byłaby półfinałowa porażka z Brazylią, to brąz był na wyciągnięcie ręki. Ale oderwijmy się od igrzysk.

Obserwuję Lozano od pierwszego dnia jego pracy w Polsce i wiem, że jeszcze długo po tym jak - oby jeszcze nie teraz - odejdzie, będziemy mu zawdzięczać: podniesienie poziomu gry o piętro, wprowadzenie dyscypliny do rozpuszczonej kadry, umiejętne włączanie do zespołu młodych graczy. To wszystko są wartości, które można łatwo i szybko zaprzepaścić.

Lozano jest nam potrzebny jeszcze co najmniej prze dwa lata, by to co zaczął dokończył. Olimpijski terminarz nie do końca pozwalał mu na decyzje racjonalne. W polskiej siatkówce jest czas urodzaju na zawodników nieprzeciętnie zdolnych, ale nie do końca ukształtowanych. Ten urodzaj warto wykorzystać. Po to by zbudować drużynę, która będzie lała równo Rosjan, Włochów, a nawet Brazylijczyków.

Myślę, że dwa lata Lozano wystarczą...

Tomasz Bielecki

 

 

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze