Andrzej Wrona przez lata swojej sportowej kariery, która pełna była lepszych i gorszych chwil, co sam siatkarz niedawno ujawnił, zapisał się złotymi zgłoskami w historii dyscypliny. W tym czasie zdobył nie tylko olbrzymią popularność i szacunek kibiców, ale również masę wiernych fanów, którzy obecnie śledzą jego profile w mediach społecznościowych i sprawdzają, co dzieje się w jego życiu. Przed kilkoma dniami, tuż przed koncertem Metalliki na PGE Narodowym były reprezentant Polski zaczął publikować kolejne relacje informując, że chętnie odkupi bilet na występ legendarnego zespołu i jak się okazało, z pomocą jego żony oraz "Antyradia" udało mu się spełnić marzenie. To jednak nie koniec, bo mierzący 2 metry i 6 centymetrów zawodnik łatwo rzuca się w oczy na jednym ze zdjęć, które pojawiło się na oficjalnym Instagramie zespołu.
Zdjęcie byłego reprezentanta Polski jest zdecydowanie najlepszą pamiątką, jaką mógł sobie wymarzyć tym bardziej, że stojąc zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od gitarzysty zespołu Roberta Trujillo, Wrona patrzy w ekran swojego telefonu zamiast na gitarowe show, a jego wzrost sprawia, że ten natychmiast wyróżnia się z tłumu. Sam zainteresowany postanowił poinformować w sekcji komentarzy, co tak właściwie działo się w momencie robienia zdjęcia.
- Ja jestem tym wysokim gościem z telefonem obok Roberta odpisującym mojej żonie kiedy wrócę do domu 😂 - tłumaczył się pod postem Metalliki Andrzej Wrona wplątując w to wszystko swoją małżonkę, Zofię Zborowską. W odpowiedzi do komentarza siatkarza nie brakowało prześmiewczych wpisów, że ten znalazł sobie idealne miejsce przy swoim sporym wzroście.