W Krakowie Polacy zgodnie z planem 3:0 pokonali Egipt, swojego grupowego rywala w Paryżu. Lekceważyć go jednak nie można, bo po pierwsze z nami grał głównie rezerwami, po drugie potrafił urwać seta Niemcom, a i ze Słoweńcami miał setbola w jednej z partii. Z Niemcami po wielkich męczarniach podopieczni Grbicia doprowadzili ze stanu 0:2 do 3:2, a ze Słowenią w meczu o pierwsze miejsce w zawodach wygrali 3:1, mając bardzo dobre, ale i wyraźnie słabsze momenty. Wiadomo, że wynik Memoriału ma znaczenie przede wszystkim prestiżowe, liczy się stan i rytm przygotowań do igrzysk. Tu na pewno nie jest jeszcze idealnie. I jasno przynawał to Nikola Grbić.
Grbić nie jest do końca zadowolony
Grbić miał zastrzeżenia do pewnych aspektów gry podopiecznych. – Niedużo rzeczy robiliśmy dobrze – nie ukrywał serbski szkoleniowiec Biało-Czerwonych. – Obrona i blok wypadły na przyzwoitym poziomie, ale musimy lepiej atakować. Będziemy teraz oglądać te mecze na wideo, sprawdzać, co poprawić. Trzeba nad tym popracować. A kluczem jak zwykle jest cierpliwość – mówił.
Grbić powiedział co go szokuje w naszym kraju. „Takie coś może być tylko w Polsce”
– Mamy poprawiać te elementy, które nie wychodziły – potwierdzał Jakub Kochanowski, środkowy kadry. – Zrobimy wszystko, abyśmy na igrzyska pojechali przygotowani. Myślę, że te najlepsze mecze dopiero przed nami. Forma fizyczna powinna z dnia na dzień wyglądać lepiej.
– Moi zawodnicy muszą zobaczyć, że przeciwko nam każdy rywal będzie ryzykował i chciał dobrze zagrać. Jeśli nam się uda wejść na odpowiedni poziom, na pewno będziemy groźni dla wszystkich – dodał trener reprezentacji Polski, który zapowiedział, że jego gracze w poniedziałek mają wolne, a potem trzy dni spędzą w Spale, by następnie udać się do Gdańska na ostatnie dwa sprawdziany przed igrzyskami – z Japonią i USA 20 i 21 lipca. 23 lipca kadra będzie jeszcze miała ślubowanie olimpijskie przed wylotem do Francji.