Polki przegrały pierwszego seta, ale od drugiego zaczęło się powolne rozbudzanie. Nasz zespół z problemami i opóźnieniem dotarł do Shreveport-Bossier City w USA, gdzie odbywa się turniej. - Był lekki stresik związany z tym, że to pierwszy oficjalny mecz drużyny z nowym trenerem – powiedziała w rozmowie z TVP Sport libero Maria Stenzel. - Trener zachęcał na nas do tego, żebyśmy się nie stresowały a bawiły siatkówką. Myślę, że kluczowa była coraz lepsza gra w ataku w trakcie meczu. Pierwszy mecz był przetarciem i powinno być coraz lepiej, ale presja wraz z kolejnymi będzie rosła i musimy zachować zimną głową. Na pewno jest w nas dużo luzu i pozytywnej energii, również dlatego, że jest dobra atmosfera w szatni – dodała Stenzel. Lavarini musiał szukać nowych rozwiązań i ustawienia w ataku, gdyż w USA nie ma naszych dwóch podstawowych atakujących – Magdy Stysiak i Malwiny Smarzek. W meczu z Kanadą w ataku zagrała Oliwia Różański, nominalna przyjmująca, która zdobyła 12 punktów.
Najskuteczniejszymi w naszym zespole były Martyna Łukasik (17 pkt) oraz Agnieszka Kąkolewska (14 pkt) wybrana MVP meczu. Dzisiaj Polki zmierzą się z aktualnymi wicemistrzyniami olimpijskimi, Brazylijkami, które na inaugurację wygrały z Niemkami 3:1. Początek meczu Polska- Brazylia o 21.00 polskiego czasu.