Kluczowy powinien być sobotni mecz z Irańczykami , bo wygrana za 3 punkty (3:0, 3:1) da nam pewne miejsce w premiowanej awansem trójce.
Polacy grali z Włochami bardzo nerwowo, co było widać zwłaszcza w kompletnie nieudanym pierwszym secie.
- Czuliśmy w nogach i głowach, że to jeden z meczów decydujących o wyjściu z grupy, waga spotkania na nas ciążyła - tłumaczy kłopoty polskiej drużyny libero Paweł Zatorski.
- Włosi grali praktycznie tylko o honor. Zagrali zresztą dużo lepiej niż zakładaliśmy. Dotyczy to szczególnie przyjmujących. Gracze Italii mieli być teoretycznie najsłabsi w przyjęciu, a tymczasem przyjmowali znakomicie. Widać było, że to ważny mecz - tłumaczy "Zator".
- Ważne, że mimo chwilami kiepskiej gry wygraliśmy i to naprawdę dobrze smakuje - podkreśla nasz libero.
Teraz Polaków czeka potyczka z Iranem, który wygrał z nami 2 z tegorocznych 4 meczów w Lidze Światowej.
- Czyli to będzie piąty mecz przy stanie 2-2. Niech się dzieje, co chce, my walczymy o wygraną - zapewnia Zatorski.