9 meczów, 1 porażka, 8 zwycięstw z rzędu - zespół prowadzony od tego sezonu przez Raula Lozano (59 l.) przeszedł prawdziwą metamorfozę. Poprzednie rozgrywki zakończył ledwie na 9. pozycji, a dziś rządzi w lidze. A najciekawsze, że w składzie nie zaszły zasadnicze zmiany. Wzmocnienia pojawiły się praktycznie tylko na dwóch pozycjach.
Co jeszcze bardziej interesujące, w przeciwieństwie do potentatów radomianie oparli grę na Polakach. Na pozycjach skrzydłowych w ekipie Lozano błyszczą 20-letni przyjmujący Artur Szalpuk, 21-letni atakujący Bartłomiej Bołądź i 27-letni przyjmujący Wojciech Żaliński.
- Zwracam uwagę, że podjęliśmy ryzyko i postawiliśmy na młodych polskich siatkarzy. Różnie się to mogło skończyć, ale na razie nie mamy powodu do niepokoju - mówi prezes Czarnych Mariusz Szyszko (46 l.).
Zobacz: MŚ w siatkówce 2018: Włochy i Bułgaria gospodarzami. Pierwsze takie mistrzostwa w historii
Żaliński został głównym bohaterem dramatycznego meczu z mistrzem Polski Resovią, wygranego przez Czarnych po morderczej walce 3:2. Jego 24 pkt i 6 asów odebrało rzeszowianom ochotę do gry.
- Nie wiem, jak mi się udało tak serwować w meczu, bo na treningu nie mogłem nic przebić - śmiał się Żaliński. - Resovia to dream team, wygrać z nim to rzadkość. Wielu niedowiarków mówiło, że sprzyja nam terminarz. Złamaliśmy tę głupią teorię, bo jesteśmy mocnym zespołem.
Wyczyny Żalińskiego obserwował na żywo selekcjoner Stephane Antiga (39 l.), który powołał go (podobnie jak Szalpuka) do szerokiej kadry na kwalifikacje olimpijskie. Przyjmujący Czarnych nie ma jednak złudzeń co do reprezentacji.
- Realnie patrząc, nie widzę szans, by być w czternastce, nie znam zagrywek tej drużyny, a tak ważny turniej jak ten w Berlinie to nie czas na eksperymenty kadrowe - kwituje.