Polacy nie dali rady Brazylijczykom

2009-06-13 19:33

Polscy siatkarze przegrali z Brazylią 1:3 w pierwszym swoim meczu w Lidze Światowej 2009. Podopieczni Daniela Castellaniego zdołali ugrać w Sao Paulo tylko pierwszego seta, w kolejnych zdecydowanie lepsi byli przeciwnicy. Polacy stracili nie tylko punkty, ale też Bartosza Kurka, który nabawił się kontuzji.

Po fatalnym błędzie arbitra mecz rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 3:1. W naszej drużynie bezbłędnie jednak atakował Bartosz Kurek, a po trzech kolejnych blokach prowadziliśmy 6:4. Dwie kontry Jakuba Jarosza powiększyły przewagę na 10:6. Trzy następne akcje rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze, ale złą passę przerwał atakiem z krótkiej Marcin Możdżonek. Mimo odważnej gry Polaków, rywale lepiej zaczęli sobie radzić w obronie. Po bloku na Jaroszu wyrównali stan na 11:11. Atakujący reprezentacji Polski nie skończył też kolejnego ataku, z czym problemu nie mieli miejscowi, wychodząc na prowadzenie 14:13. Na drugą przerwę techniczną to Polacy jednak mieli jedno oczko więcej. Po przerwie Kurek pocelował zagrywką Joao Paulo i było 17:15. Po chwili krótką wykorzystał Piotr Nowakowski. Blok Bąkiewicza na Murilo i było 20:16. Polacy grali odważnie, natomiast Brazylijczycy nie radzili sobie z dobrze dogranymi przez Grzegorza Łomacza piłkami. Na dodatek psuli serwisy w decydujących momentach. Podopieczni Daniela Castellaniego nie wykorzystali pierwszej piłki setowej przy stanie 24:22, ale kolejną skończył Jarosz.

W drugiej odsłonie inicjatywę mieli Brazylijczycy, którzy najpierw prowadzili 2:0, a potem 9:6. Gospodarze poprawili grę blokiem, przez co sporo kłopotów w ataku miał Kurek. Po krótkiej Edera było już 15:11. W polskim zespole mnożyły się błędy - linię ataku przekroczył Kurek, a Bąkiewicz zbijał w aut (19:14). Przy stanie 20:16 pechowo upadł Bartosz Kurek, który skacząc do bloku skręcił nogę w stawie skokowym. Jego miejsce na boisku zajął Zbigniew Bartman. Ta sytuacja kompletnie wybiła z rytmu polskich zawodników, którzy przegrywali już 23:16. Partię zakończyła zagrywka w siatkę w wykonaniu Jarosza.

Fatalnie dla naszych reprezentantów rozpoczął się trzeci set. Polacy nie kończyli ataków, z czym nie mieli problemów gospodarze, którzy prowadzili aż 6:0. Pierwszy punkt dla biało-czerwonych przyniosła nieudana zagrywka Bruno Rezende. Trener Daniel Castellani wprowadził do boju zawodników rezerwowych, którzy tylko minimalnie zmniejszyli stratę na 11:7. Podopieczni Bernardo Rezende osiągnęli nawet siedmiopunktową przewagę (21:14). Polacy nieco ją zniwelowali, a z dobrej strony pokazał się Marcel Gromadowski. W ostatniej akcji został jednak zablokowany, a rywale zwyciężyli w tej odsłonie do 20.

Czwarty set był wyrównany do stanu po 5. Później zaznaczyła się przewaga Selecao. Przy stanie 7:6 dla gospodarzy zdobyli oni pięć oczek z rzędu, m.in. po atakach Murilo i Rivaldo. Nasi gracze nie poddawali się i gdy Gromadowski obił blok rywali było 16:13. Końcówka należała już do gospodarzy, którzy konsekwentnie zagrywali i przy stanie 24:18 mieli pierwszą piłkę meczową. Nie wykorzystał jej Murilo, lecz w kolejnej akcji kapitalnie zaatakował Lucas.

***

Brazylia - Polska 3:1 (23:25, 25:18, 25:20, 25:19)

Brazylia: Bruno (2), Eder (6), Murilo (16), Joao Paulo (15), Rivaldo (15), Lucas (12) oraz Sergio (l), Vissotto (3), Marlon, Leonardo

Polska: Nowakowski (10), Łomacz (1), Jarosz (8), Kurek (7), Bąkiewicz (6), Możdżonek (7) oraz Ignaczak (l), Ruciak, Grzyb, Bartman (10), Woicki (1), Gromadowski (11)

Najnowsze