- Jesteśmy smutne, bo mogłyśmy wygrać. Musimy się poprawić w następnych meczach - skomentowała wyraźnie przybita kapitan naszej drużyny Katarzyna Skowrońska-Dolata (27 l.).
Nikt nie spodziewał się, że grające w pierwszych dwóch partiach koncertowo polskie siatkarki mogą błyskawicznie stracić wszelkie atuty. Dziewczyny trenera Jerzego Matlaka (64 l.) właściwie nie miały słabych punktów, grały pewnie w przyjęciu i skutecznie w ataku. Lepiej niż w poprzednich spotkaniach wypadła Skowrońska, mieliśmy solidną zagrywkę, a Milena Sadurek (26 l.) idealnie dogrywała piłki partnerkom.
Gdy jednak Polki nie dały rady rozstrzygnąć trzeciej partii na swoją korzyść, kompletnie siadły i w efekcie przegrały wygrany mecz.
- Mieliśmy zwycięstwo w ręku - przyznał Matlak. - Musimy znaleźć sposób, żeby rozwiązać nasze problemy.
Z tym ostatnim może być trudno, bo dziś konfrontacja z mistrzyniami olimpijskimi, Brazylijkami, które wyjdą na parkiet podrażnione sensacyjną porażką 2:3 z Japonkami.