Pierwszy set był dość wyrównany, Kubańczycy, którzy sprawili sensację pokonując w półfinale Rosjan, przez chwilę prowadzili, ale gdy polska maszynka włączyła wyższy bieg i zaskoczyła, przeciwnik stracił wszelkie atuty, nie było co zbierać. Drugi set był popisem lekkości polskich graczy, ich techniki i wirtuozerii w wielu akcjach. Wpadli w trans i wszystko im wychodziło.
Serwis Jakuba Kochanowskiego niszczył wolę walki rywali, sprytne minięcia Bartosza Kwolka odbierały im ochotę do gry, a wystawy Łukasza Kozuba gubiły blok raz za razem. W pewnym momencie było już 22:7 dla Biało-Czerwonych! Kubańczycy sami popełniali mnóstwo błędów i wyraźnie marzyli jedynie o tym, by ten koszmar wreszcie się skończył. Polacy byli do końca pewni siebie, twardzi i mocni w każdym elemencie. Nie robili wielu błędów, rozpędzili się tak, że tego wieczora żaden zespół nie byłby w stanie nadążyć za światowymi dominatorami U-21 znad Wisły. Nie przegrali od ponad 3 lat, wygrywali wszystko i zwieńczyli tę rewelacyjną passę tak wyczekiwanym złotem mundialu.
Kuba - Polska 0:3 (20:25, 10:25, 19:25)