Polska - Słowenia 0:3 (20:25, 21:25, 18:25)
Polska: Komenda, Bednorz, Śliwka, Łomacz, Hawryluk, Kochanowski, Semeniuk, Butryn, Szymura, Szalpuk, Bołądź, Adamczyk, Jakubiszak, Poręba
Słowenia: T. Stern, Pajenk, Kozamernik, Toman, Bracko, Vincić, Stalekar, Kovacić, Z. Stern, Ropret, Urnaut, Cebulj, Mujanović, Krzić
Biało-czerwoni zanotowali wręcz idealny start w Lidze Narodów 2024, bo od trzech zwycięstw. Choć te rozgrywki w tym roku będą traktowane nieco po macoszemu ze względu na igrzyska olimpijskie, cel przed wieloma reprezentacjami pozostaje niezmienny - zwycięstwo. Polacy bronią tytułu i na pewno byłoby to dobrym prognostykiem przed igrzyskami, gdyby i w tym roku zwyciężyli w Lidze Narodów. Do tego jednak jeszcze bardzo daleka droga.
A że nie będzie to droga łatwa, przekonali się w niedzielne popołudnie. Rywalami biało-czerwonych byli Słoweńcy, którzy również wygrali trzy wcześniejsze spotkania. Podopieczni Gheorghe Cretu zagrali zdecydowanie lepiej od polskiego zespołu i w każdym secie szybko zdobywali przewagę. Różnicę widać było przede wszystkim na zagrywce i w ataku.
Słoweńcy bardzo często sprawiali Polakom problemu w polu serwisowym i odrzucali ich od siatki. A to z kolei przekładało się na skuteczność w ataku. Świetnie w słoweńskiej ekipie spisywał się m.in. Toncek Stern, który zdobył aż 16 punktów. Polaków nękał również Klemen Cebulj. Biało-czerwoni w niedzielne popołudnie nie mieli zbyt wielu argumentów, aby postraszyć przeciwników.