Jastrzębianie pokonali 3:0 serbską Vojvodinę, broniąca tytułu Zaksa Kędzierzyn o dziwo po trudach wygrała 3:1 z czeskim Karlovarskiem, a Aluron mimo słabszego początku 3:1 ograł Halkbank Ankara. To może być ważne zwycięstwo na drodze zawiercian do wyjścia z grupy, wydaje się bowiem, że dwaj pozostali przeciwnicy grupowi z Berlina i bułgarskiego Pazardżika nie są mocniejsi od tureckiego zespołu. – Graliśmy słabiej w polu zagrywki, ale poradziliśmy sobie w grze w obronie, zmienialiśmy rytm gry. Podziękować trzeba też kibicom, bo to, co stworzyli, było niesamowite. Dwie końcówki setów to także ich zasługa, bo ponieśli nas dopingiem – skomentował trener Michał Winiarski, który kiedyś jako zawodnik świętował tytuł w Lidze Mistrzów z włoskim Trentino. Teraz prowadzi do boju Jurajskich Rycerzy w roli szkoleniowca.
Nie żyje 111-krotny reprezentant Polski w siatkówce. Wystąpił w igrzyskach olimpijskich
Przy okazji Winiarski zwrócił uwagę na jeden problem, z którym musiał się mierzyć jego zespół. Wynikał on z tego, że Aluron nie może rozgrywać meczów Ligi Mistrzów w swojej hali w Zawierciu, bo jest za mała i nie spełnia wymogów europejskiej federacji. Obiekt w Dąbrowie Górniczej to zupełnie inna kubatura, a zatem i inne punkty odniesienia przy serwisie. To sprawia problemy, jeśli nie ma się tej areny „ostrzelanej”. Pod tym względem gośćmi w tym meczu byli więc nie tylko Turcy, ale także sami zawiercianie.
– I jeden, i drugi zespół odbył jeden trening na tej sali i sprawiała nam problemy na zagrywce, stąd dużo błędów – mówił Winiarski. – Jak będziemy mogli tu potrenować więcej, poprawimy to. W drugim, trzecim i czwartym secie byłem zadowolony przede wszystkim z gry w defensywie. Ale głównie z tego, że w debiucie wygrywamy i to za trzy punkty – dodał szczęśliwy „Winiar”.