Przez fazę grupową Biało-czerwoni przebrnęli jak burza, oddając w niej rywalom raptem jednego seta - w potyczce z Estonią. Znakomicie spisali się także na kolejnych etapach turnieju, gromiąc Hiszpanię i Niemcy. Kryzys przyszedł jednak w Lublanie, gdzie gospodarze, Słoweńcy, znaleźli sposób na polskich zawodników i odebrali im marzenia o awansie do finału Euro. Polacy utrzymali jednak koncentrację i turniej zakończyli udanie, bo w triumfem w starciu z Francją o 3. miejsce.
Mimo wszystko jednak polscy kibice rozbudzili swoje apetyty na tyle, że brązowe krążki przyjęli raczej chłodno. Takiej postawy nie rozumie ważny zawodnik zespołu narodowego, Mateusz Bieniek. - Nie rozumiem tego, że mamy medal mistrzostw Europy, a wszyscy mówią o porażce - zaznacza siatkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". I dodaje: - Owszem, zdarzył nam się pechowy półfinał ze Słowenią, ale mnie najbardziej cieszy reakcja zespołu. Szybko się po niej otrząsnęliśmy i dwa dni później przejechaliśmy się po Francji w meczu o brąz, pokonując ją 3:0 i pokazując, że jesteśmy obecnie dużo lepszym zespołem.
Polecany artykuł:
Sezon reprezentacyjny Polska zakończyła kolejnym medalem, tym razem już w Pucharze Świata - wywalczyła srebro zajmując miejsce za Brazylią i przed Stanami Zjednoczonymi. Sam Bieniek rozpoczął natomiast zupełnie nowy etap swojej kariery, gdyż odszedł z polskiej ligi i trafił do Włoch. Od obecnego sezonu reprezentuje barwy Cucine Lube Civitanova.