Aleksander Śliwka, reprezentacja Polski

i

Autor: Cyfra Sport Aleksander Śliwka

Polska gorsza w kosmicznym meczu. Brazylia o mały krok od Pucharu Świata

2019-10-13 12:10

W niedzielny poranek miał miejsce kolejny odcinek siatkarskiej wojny pomiędzy Polską, a Brazylią. Stawka, jak zawsze była wysoka, bo gra toczyła się o złoty medal Pucharu Świata. Obie drużyny zagrały wręcz nieprawdopodobne spotkanie. O jego rezultacie musiał zadecydować tie-break. W tym lepsi okazali się wicemistrzowie świata, którzy są o mały krok od Pucharu Świata.

Polska - Brazylia 2:3 (25:19, 23:25, 19:25, 25:16, 11:15)

Polska: Kubiak, Drzyzga, Wojtaszek, Komenda, Zatorski, Śliwka, Szalpuk, Kwolek, Kochanowski, Kłos, Muzaj, Bieniek, Leon, Kaczmarek

Brazylia: Bruno Rezende, Fernando, Maique, Thales, Alan, Douglas, Felipe, Flavio, Isac, Lucas, Mauricio Borges, Mauricio Souza, Lucarelli, Leal

Już od kliku dobrych lat najważniejsze mecze w siatkówce mężczyzn rozgrywane są pomiędzy biało-czerwonymi, a Canarinhos. Polska i Brazylia to niewątpliwie hegemonii piłki siatkowej, co potwierdza się również w Pucharze Świata. Wicemistrzowie świata przed niedzielnym spotkaniem byli w znacznie lepszej sytuacji, bo nawet porażka 0:3 nie odbierała im pierwszego miejsca w tabeli.

Podopieczni Vitala Heynena musieli wygrać za trzy punkty i w dodatku liczyć na pomoc rywali, jeśli myśleli o triumfie w Pucharze Świata. Spotkanie dla mistrzów świata rozpoczęło się znakomicie, bo od uzyskania przewagi. Pomogły w tym skuteczne bloki. Biało-czerwoni prowadzili niemal przez cały pierwszy set. Jedynie przy zagrywce Lucarelliego Brazylia zdołała odrobić część strat, ale Polacy nie dali wydrzeć sobie triumfu.

Podobnie rozpoczęła się druga odsłona spotkania. Zespół prowadzony przez belgijskiego szkoleniowca funkcjonował świetnie w każdym elemencie gry. Nasza postawa posypała się przy stanie 14:12. Na zagrywkę wszedł Yoandy Leal i mocno utrudniał nam życie. W dodatku Michał Kubiak popełnił dwa proste błędy w ataku i Canarinhos objęli prowadzenie w secie.

Akcją, być może decydującą o złotym medalu Pucharu Świata, był kontratak Polaków przy wyniku 23:23. Aleksander Śliwka miał czystą siatkę i mógł dać nam piłkę setową. Strzelił jednak w aut i w kolejnej akcji Brazylijczycy zablokowali Macieja Muzaja i wyszli na prowadzenie. W trzecim secie gra biało-czerwonych posypała się kompletnie. Canarinhos zaczęli wyśmienicie serwować, co mocno utrudniało nam grę.

W konsekwencji wicemistrzowie świata wygrali seta do 19 i już wtedy byli niemal pewni zwycięstwa w Pucharze Świata. Polacy zmotywowali się jednak i w czwartym secie rozbili Brazylię do 16. Przede wszystkim grali znakomicie w bloku. W tym elemencie brylował Karol Kłos. Biało-czerwoni doprowadzili do tie-breaka, gdzie znów zaczęli popełniać proste błędy.

Fabian Drzyzga dwukrotnie źle rozegrał, Wilfredo Leon strzelił na aut w kontrataku i brakowało bloku. Brazylia szybko wyszła na prowadzenie i przewagę utrzymała do końca partii. Zwycięstwo Canarinhos oznacza, że złoto w Pucharze Świata odebrać może im tylko kataklizm. Polacy natomiast stoczą korespondencyjną walkę o srebro z Amerykanami.

Najnowsze