"Super Express": - Kogo pana zdaniem wybierze PZPS?
Ryszard Bosek: - Nie mam prywatnego faworyta. Każdy z tych trenerów jest osobowością. Dysponują porównywalnym poziomem i warsztatem, wiedzą, o co chodzi w siatkówce, znają się na taktyce i technice. Pachnie mi to wszystko raczej ruchem politycznym. A to by wskazywało na De Giorgiego.
- Co to znaczy "ruch polityczny"? Bo De Giorgi jest "oswojony" i niczym nie zaskoczy?
- Kto wie, o co chodzi w naszej siatkówce, ten zrozumie.
- Potrzebny jest nam trener z silną ręką?
- Nie wiem, skąd to przekonanie. Nie kupuję teorii o robieniu porządków, karaniu itd. Tu trzeba uporządkowania mentalnego, a nie łapania za gardło. Kiedyś Lozano chciał złapać Wlazłego, a wyszło odwrotnie. Kto z graczy nie chce się podporządkować i poświęcić w stu procentach kadrze, powinien sam odejść albo trzeba mu podziękować.
- Ciężko pozbywać się siatkarzy z zespołu. Łatwiej zwolnić trenera.
- Problem w tym, że ktoś musi czekać gotowy w rezerwie, a u nas tego nie było. Przez to niektórzy zawodnicy mogli nabrać przekonania, że i tak są nie do ruszenia. A od tego prosta droga do braku rywalizacji i obniżania poziomu. Jeden z najfajniejszych wyników w ostatnich latach - złoto ME 2009 - zrobiła ekipa tych, którzy chcieli być w drużynie, a nie tych teoretycznie najlepszych.
- Ostatnio selekcja była zła?
- Można spytać, czy to wybór był za mały, czy trenerzy winni zaniechań w decyzjach personalnych. Zagraniczni szkoleniowcy nie patrzą na wiele lat naprzód, mają do zrobienia bieżący wynik. Antiga po MŚ wiedział, że odchodzi Zagumny, a potem, w sytuacji kontuzji Drzyzgi, trzecim wyborem był Woicki, gracz ponad 30-letni. Na najważniejszej pozycji w reprezentacji nie możemy być od nikogo uzależnieni, trzeba mieć zaplecze, stawiać odważnie na młodych.
- Może polski trener zrobiłby to inaczej?
- Najpierw musiałby się zgłosić do konkursu. Ale jeśli jeden z potencjalnych rodzimych kandydatów twierdzi, że nie ma doświadczenia w sprawowaniu tej funkcji, to ja tu raczej wyczuwam obawę przed odpowiedzialnością. A Antiga niby jakie miał doświadczenie? Z jakiego powodu został wybrany, tak naprawdę nie wiadomo. Za nim stał Blain, może dlatego Stephane zdecydował się szybko. Polski trener mógłby pójść tym tropem. Wyobraźmy sobie Piotra Gruszkę albo Michała Bąkiewicza w roli prowadzących kadrę. Moim zdaniem mieliby takie same jak Antiga szanse na doprowadzenie zespołu do dużego wyniku.