Jak podawał katowicki klub, Belg doznał poważnego urazu niezwiązanego ze sportem. „Klub złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z przekazaną przez Rousseaux informacją o zaatakowaniu go przez nieznanego sprawcę” – komunikował GKS w ubiegłym tygodniu, chociaż tej informacji na razie nie potwierdzono nam w krakowskiej policji. To bowiem w Krakowie miało dojść do incydentu z udziałem zawodnika. Więcej światła na wydarzenie rzuciły wypowiedzi mamy zawodnika, Karin Wallyn, opublikowane w najpopularniejszym belgijskim dzienniku „Het Laatste Nieuws”.
Vital Heynen znalazł zajęcie w Polsce. Pojawił się w Łodzi
Jak powiedziała, doszło do ataku na jej syna na ulicy. Poszkodowany doznał obrażeń twarzy. Miało to miejsce około dwóch tygodni temu, a złamany w wyniku napaści nos Rousseaux zagoi się w ciągu dwóch tygodni. I wtedy najpewniej zobaczymy znowu reprezentanta Belgii w akcji w meczach PlusLigi. Siatkarz GKS już zresztą pomału wraca do treningu.
Żona Kurka nie mogła ukryć zdziwienia. Jej sąsiad skrywał sekret, wtedy dowiedziała się prawdy
Jak ujawnia mama siatkarza, która odwiedziła go ostatnio w Polsce, ktoś zaatakował jej syna gazem pieprzowym. „Upadł i złamał nos” – powiedziała kobieta cytowana przez portal hln.be. Rousseaux jest obecnie w dobrej formie, czego dowodzi fotografia ze wspólnego spaceru w Katowicach opublikowana przez jego mamę w mediach społecznościowych:
Zapytali Skowrońską, czy będzie miała dzieci. Szczera odpowiedź, podjęła ważną decyzję
„Tomas nie może grać w siatkówkę przez cztery tygodnie, to typowy czas rekonwalescencji przy złamanym nosie. Zostały mu jeszcze dwa tygodnie. Tomas rzeczywiście czuje się bardzo dobrze i trenuje spokojnie w takim zakresie, jaki jest możliwy. Przeprowadza trening kardio i lekkie ćwiczenia fizyczne” – przekazała mama siatkarza GKS.