Siatkówka, Jean Patry, Jastrzębski Węgiel, siatkarze

i

Autor: Piotr Sumara/PlusLiga W środku Jean Patry

Trudny moment mistrza

Siatkarz musi odejść z Jastrzębskiego Węgla po finale Ligi Mistrzów. Mówi nam, za czym najbardziej będzie tęsknił

2024-05-02 5:55

Spędził jeden, ale za to bardzo intensywny i udany sezon w Jastrzębskim Węglu. Mistrz olimpijski, atakujący reprezentacji Francji Jean Patry kilka dni temu wywalczył mistrzostwo Polski siatkarzy, a 5 maja w Antalyi powalczy o drugie złoto – tym razem w Lidze Mistrzów przeciwko włoskiemu Trentino. Po tym spotkaniu rozstanie się z polskim klubem. – Smutno mi z tego powodu - mówi Francuz „Super Expressowi”.

„Super Express”: – Mistrzostwo Polski, tytuł MVP w ostatnim meczu sezonu ligowego, chyba nie można było sobie wymarzyć lepszego finiszu?

Jean Patry: – W Polsce do tej pory graliśmy dwa finały (Superpuchar i Puchar Polski – red.) i przegraliśmy je, więc tym ważniejszy był ten sukces. W sumie zgarnęliśmy najważniejsze trofeum, więc mogę się tylko cieszyć. Kluczem była wiara, że jesteśmy w stanie wygrać oraz dawanie z siebie pełnej energii na boisku. Drugi mecz finału przegraliśmy w nerwowych okolicznościach. Po tym spotkaniu trzeba było po prostu odpocząć i dobrze się wyspać. Ja akurat ze snem nie mam nigdy problemu, choć wiem, że nie wszyscy mogli przeżyć spokojną noc.

Słynny trener pomaga ratować Zaksę, szczerze mówi nam o transferach i finansach. „Udało się pozyskać człowieka-legendę”

– Co utkwi ci najbardziej w pamięci z gry w Jastrzębiu?

– Niesamowita atmosfera tej hali. To była wyjątkowa przyjemność występować dla tej szalonej publiczności. To jest wielka siła, która nam kolosalnie pomagała w meczach.

– Klub ma inne plany związane z twoją pozycją na przyszły sezon (wg nieoficjalnych informacji do Jastrzębia przyjdzie z Zaksy Łukasz Kaczmarek – red.). Trudno się żegnać?

– Chciałbym tu zostać i rozegrać jeszcze jeden sezon, ale nie będzie mi to dane i jestem z tego powodu trochę smutny. Taki jest sport, czasami są dokonywanie pewne wybory i muszę się z nimi pogodzić. Ale w przyszłości może się jeszcze spotkamy. Gdyby była taka możliwość, wróciłbym bardzo chętnie, bo ten sezon dostarczył mi mnóstwo frajdy.

Tomasz Fornal po finale PlusLigi i złocie Jastrzębskiego Węgla mówi „SE”: Mam wszystkiego dość [WIDEO]

– Po raz pierwszy miałeś okazję zagrać w PlusLidze i masz porównanie choćby z Italią, w której poprzednio występowałeś. Jak ono wypada?

– W Polsce jest coś więcej niż w innych siatkarskich ligach. PlusLiga ma właśnie... ten plus! Siatkówka jest tutaj o wiele ważniejsza niż gdzie indziej, baza kibiców wielka, gracze cieszą się szacunkiem, doping jest niesamowity, a hale zwykle pełne. We Włoszech poziom gry jest bardzo dobry, ale jeśli chodzi o frekwencję, to już nie jest tak różowo, a atmosfera na trybunach czasem także jest całkiem inna.

– Najlepsze pozasiatkarskie wspomnienie z Polski? Może jedzenie?

– Kuchnia? Raczej nie, oczywiście poza żurkiem, który bardzo, bardzo, bardzo polubiłem. Tego będzie mi brakować, podobnie jak atmosfery i ludzi pasjonujących się siatkówką.

Wilfredo Leon pożegnał się z kibicami. Wzruszający list słynnego siatkarza po zakończeniu sezonu

QUIZ: Rozpoznasz polskich siatkarzy? Komplet punktów to obowiązek prawdziwego kibica!

Pytanie 1 z 20
Zaczynamy z wysokiego C. Siatkarz na zdjęciu to...
Bartosz Kurek

– Ostatnim meczem, który zagrasz w Jastrzębskim Węglu, będzie finał Ligi Mistrzów. Z wielu stron słychać, że jesteście faworytami.

– Trentino ma wielu dobrych, młodych, utalentowanych siatkarzy. Finał Ligi Mistrzów to zupełnie co innego niż walka o tytuł w Polsce. Nowe zawody, nowe rozdanie, Włosi grają inną siatkówkę. Spodziewam się ciężkiej bitwy i wcale nie jestem przekonany, czy można o nas mówić jako o faworytach. Ja zresztą nie lubię się nad tym zastanawiać przed meczami. Po prostu wychodzę na parkiet, żeby zostawić na nim sto procent i wygrać. Tak jak w finale PlusLigi.

– Zaczynasz już pomału odliczać czas do igrzysk olimpijskich?

– W tym momencie może jeszcze nie aż tak bardzo, bo ostatnio koncentrowałem się na naszych spotkaniach w play-off. Oczywiście coraz częściej będę sie już przestawiał na myślenie o kadrze narodowej. Zostało trochę czasu, wcześniej czekają mnie zasłużone wakacje po wyczerpującej PlusLidze. Najpierw muszę odpocząć, a potem nastawię się na reprezentację. 

– Wszyscy wspominamy ćwierćfinał ostatnich igrzysk, w którym Francja pokonała Polskę. Może znowu się spotkamy, najlepiej w finale?

– Czemu nie, wchodzę w to. 

– Tylko tym razem wolelibyśmy uzyskać inny wynik.

– Całkowicie to rozumiem. Muszę przyznać, że często wracam myślami do tego spotkania z Polakami w Tokio. To był kawał meczu z naszej strony i po nim znaleźliśmy dość mocy, by wygrać w igrzyskach wszystko już do samego końca. To miłe wspomnienie, a zwycięstwo nad Polską było kluczowe. 

Don Kasjo: Dostawałem w cymbał od trenera Raubo!
Najnowsze