Siatkówka, piłka do siatkówki

i

Autor: East News

Skandal w polskiej lidze siatkówki. Wyzwiska i cios od kibica

2017-11-21 11:37

W porównaniu z piłką nożną siatkówka jest sportem, który nie budzi aż tylu negatywnych emocji. Dużo rzadziej mamy do czynienia z wulgaryzmami na trybunach, czy starciami między zawodnikami. Zaprzeczenie tej hipotezy mieliśmy podczas meczu polskiej ligi siatkówki kobiet. Skandalicznego zachowania dopuścił się trener jednego z klubów, który z kolei twierdzi, że został kopnięty przez kibica.

Całe zajście miało miejsce podczas meczu drugiej ligi siatkarek. Na przeciw siebie stanęły zespoły Marba Sędziszów Małopolski i SAN-Pajda Jarosław. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem przyjezdnych po tie-breaku 3:2. Przy zachowaniu trenera gości, które nie powinno mieć miejsca na parkietach siatkówki, wynik schodzi na plan dalszy.

Paweł Pajda, szkoleniowiec SAN-Pajda Jarosław przez całe spotkanie miał bluzgać na sędziów stolikowych, bocznych oraz na głównego. Działo się to oczywiście do czasu, bowiem trener dostał czerwoną kartkę i zgodnie z reuglaminem powinien opuścić halę, czego nie zrobił. Po czwartym secie wyszedł jednak z obiektu, ale nie ze względu na karę, a na to, że według niego został kopnięty przez kibica.

Pajda w rozmowie z polsatsport.pl broni się i podaje własną wersję wydarzeń. - Naszą ekipę obrzucano epitetami w stylu "szmaty", "k...wy", choć w takiej atmosferze nie ma komfortu grania. Mamy młodą drużynę, sporo juniorek, które po czymś takim mogą tracić chęć do gry. Gdy schodziliśmy do szatni, podbiegło do nas dwóch osiłków, którzy próbowali zaatakować dziewczyny. Jednak w momencie, gdy organizatorzy zapewnili nas, że zaprowadzili już porządek, wróciliśmy na boisko, by rozstrzygnąć to spotkanie w sportowej walce - mówił trener zespołu SAN-Pajda.

Oświadczenie, które opisuje całą sytuację wystostował również klub Marba Sędziszów Małopolski. Zarówno Trener przyjezdnych, jak i ich fizjoterapeuta zachowywali się bardzo agresywnie, tj. kopali z wściekłością sprzęt leżący dookoła i wszystko, co znajdowało się w zasięgu jego rąk i nóg. Mecz kilkukrotnie był przerywany, bo pani sędzina wzywała Kapitan gości do siebie, by ta uspokoiła swego Trenera. Jednak nie przyjmował on do wiadomości żadnych komunikatów - czytamy w komunikacie. Całość oświadczenia poniżej:

Zobacz również: Wielokrotnie obrażał Polaków, teraz cały świat się z niego śmieje. Co zrobił Spiridonow? [WIDEO]

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze