Stephane Antiga, Bartosz Kurek

i

Autor: Jakub Piasecki/CYFRASPORT Stephane Antiga i Bartosz Kurek

Stephane Antiga o Bartoszu Kurku: Od trzech lat powtarzam, że nie ma między nami konfliktu [WYWIAD]

2018-12-08 14:38

To największy transfer PlusLigi siatkarzy, chociaż wyjątkowo zrealizowany w trakcie sezonu. Po tym jak mistrz świata i najlepszy gracz mundialu Bartosz Kurek rozwiązał umowę z niewypłacalną Stocznią Szczecin, pozyskało go Onico Warszawa, prowadzone przez starego znajomego Bartka z kadry, trenera Stephane'a Antigę. Kiedyś panowie się poróżnili, ale obaj wymazali to już z pamięci. „Super Express” rozmawiał z Antigą o najnowszym wzmocnieniu jego drużyny.

– Kiedy Kurek rozwiązał kontrakt w Szczecinie, od razu pomyślał pan, że mógłby zagrać w Onico?

– Szefowie klubu wyszli z takim pomysłem, byli z nim w stałym kontakcie. Bartek dostał propozycję i udało się go zakontraktować.

– Nie obawiał się pan, że Onico nie będzie na niego stać?

– Dobre pytanie, ale nie do mnie, tylko do prezesów klubu.

– Co ten transfer oznacza dla drużyny i pana?

– Najkrócej mówiąc, jesteśmy mocniejsi. Bartek błysnął w mistrzostwach świata i wciąż jest w znakomitej formie, było to widać w ligowych meczach Stoczni. To także fantastyczna wiadomość dla kibiców chcących oglądać takiego zawodnika w kraju. Onico dostało jeszcze więcej argumentów, by rywalizować w lidze z najlepszymi.

– Już słychać głosy kibiców, że z Kurkiem idziecie na mistrza. Faktycznie teraz możecie pomyśleć o wygrywaniu z takimi mocarzami jak Zaksa czy Skra, z którymi przegraliście ostatnio w PlusLidze?

– Z Zaksą, która prezentuje świetną siatkówkę, mieliśmy niezłe momenty, ale na pewno nie graliśmy tak dobrze jak w spotkaniach z GKS czy Treflem. Mam nadzieję, że dzięki Bartkowi będziemy w stanie wypaść dużo lepiej w rywalizacji z silnymi ekipami. Mamy dobrą pozycję wyjściową w tabeli, jesteśmy na trzecim miejscu i czuję, że gramy coraz lepiej. Oczywiście, Bartek musi też popracować z nami, by wszystko się dobrze układało, szczególnie z Antoinem Brizardem. Chciałbym, by na zgranie z naszym rozgrywającym miał sześć tygodni, tymczasem do najbliższego meczu zostaje mniej niż sześć dni. Obaj na pewno dadzą sobie radę, bo są klasowymi siatkarzami, chociaż ta współpraca nie będzie wyglądała od razu perfekcyjnie. Kurek to jednak wyjątkowo pracowity zawodnik, poza tym jest w formie, zdrowy, więc zupełnie się tym nie przejmuję.

– Od wrześniowych mistrzostw świata imponuje dyspozycją. Nie obawia się pan, że w końcu może go dopaść kryzys formy?

– Jest taka możliwość, biorę to pod uwagę. Niemniej znam go dobrze, wiem jak ciężko pracuje i jak profesjonalnie podchodzi do tego, co robi. Jest mocny. Do tego miał teraz niewielką przerwę w grze, którą trudno może uznać za dłuższy odpoczynek, ale powinna pomóc mu w regeneracji. Nie martwię się o niego.

– Jaki jest siatkarski znak firmowy Kurka, to, na co pan najbardziej liczy w jego występach w Onico?

– Trudno powiedzieć o atakującym coś innego niż to, że gra w ataku to u niego najważniejsza rzecz. Jednak to nie wszystko. Bartek imponuje też w bloku, do tego dochodzi element, na który szczególnie zwróciłem u Kurka uwagę ostatnio. Zdecydowanie regularniej i pewniej serwuje. Widziałem w tym roku, że w kadrze poprawił się na zagrywce. Ogólnie to siatkarz kompletny, bo przecież umie też świetnie bronić. By zdobyć tytuł najlepszego zawodnika mundialu, nie da się być przeciętniakiem.

– Macie już w składzie dwóch atakujących, Bartek jest trzecim. Nie było pomysłu, by przeszedł na przyjęcie, na którym przecież kiedyś grywał, także u pana w kadrze?

– Nie było w ogóle takiego tematu. Dla mnie jest jasne, że atak to jego pozycja, na którą go razem z Philippem Blainem przestawiliśmy trzy lata temu w reprezentacji Polski. Było od razu widać, że ma do ataku talent, który dodatkowo popiera ciężką pracą. Nie widzę żadnego sensu, by miał wracać na przyjęcie.

– W 2014 roku odsunął pan Bartka od kadry tuż przed mistrzostwami świata, pojawiły się między wami nieporozumienia. Rok później znowu współpracowaliście w drużynie narodowej. Jesteście w dobrej komitywie?

– Od trzech lat powtarzam, że nie ma między nami żadnego konfliktu, a i tak ciągle słyszę te pytania. Wszystko zostało wyjaśnione, mamy bardzo dobrą relację. Przecież także z tego powodu Bartek podpisał kontrakt w Warszawie. Czy gdyby coś między nami nie grało, przychodziłby pracować ze mną?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze