Leon przyjechał do Gdańska z Zenitem Kazań, z którym pokonał w meczu Ligi Mistrzów Lotos 3:1. Kubańczyk, który w lipcu 2015 roku otrzymał polski paszport, był najlepszym graczem meczu. Zdobył 22 pkt. i wielokrotnie zadziwiał siłą serwisu i pułapem, z jakiego ostrzeliwał parkiet wicemistrzów Polski. Posyłał atomowe piłki nad blokiem z zadziwiającą łatwością.
Po meczu Antiga zamienił kilka słów z Leonem. „Super Expressowi” francuski trener opowiedział, o czym rozmawiał z siatkarzem uważanym za najlepszego na świecie.
Maszyna udawała Wilfredo Leona [ZDJĘCIA]
- Spokojnie, nie było na razie mowy o reprezentacji Polski, to nie ten moment – mówi nam Antiga. - Za wcześnie na takie pogawędki, po prostu pierwszy raz mieliśmy okazję pogadać osobiście. Wcześniej nawiązaliśmy tylko telefoniczny kontakt. Na rozmowy może będzie więcej czasu po obecnym sezonie. Nie w mojej mocy są sprawy formalne związane z umożliwieniem mu gry w reprezentacji Polski, ale nic nie wskazuje, byśmy współpracowali już tego lata – dodaje szkoleniowiec.
- I od razu mówię jasno: to nie jest tak, że na gwałt potrzebujemy w kadrze przyjmujących, natomiast siatkarz tak wyjątkowy jak Leon przyda się zawsze. Niewielu jest graczy robiących taką różnicę i wpływających na grę drużyny jak on. - Można było zobaczyć, co wyprawiał na parkiecie w Gdańsku. A po meczu powiedział mi, że nie zagrał najlepiej… – śmieje się Antiga.
