Na boisko wyszli: Grzegorz Łomacz na rozegraniu, Tomasz Fornal i Kamil Semeniuk na przyjęciu, Mateusz Bieniek i Karol Kłos na środku oraz Maciej Muzaj w ataku. Nasi grali pewnie i szybko, dominowali fizycznie, podczas gdy rywal zawodził w defensywie (z której słynie) oraz popełniał olbrzymią liczbę niewymuszonych błędów. W pierwszym secie Japończycy sami oddali Polakom aż 13 pkt. Po naszej stronie brylowali grający na 60-procentowej skuteczności w ataku Tomasz Fornal (16 pkt) i Maciej Muzaj (14 pkt). Doskonale, jak zwykle zresztą w zawodach Ligi Narodów w Rimini, zaprezentował się środkowy Mateusz Bieniek, który zaliczył 9 pkt, w tym 3 asy serwisowe. Polacy jako zespół zaliczyli świetne statystyki przyjęcia (61 proc.) i ataku (54 proc.). W końcówce trzeciego seta Heynen wpuścił na parkiet Marcina Komendę, który niedawno dojechał do Włoch. W jednej z pierwszych akcji nasz rozgrywający zdobył nawet punkt sprytną akcją nad siatką.
Siatkarz reprezentacji Polski wbija szpilkę w piłkarzy na Euro 2020. „Wzięliśmy nie najlepszy przykład” [WIDEO]
– Włoska aura chyba mi sprzyja, dobrze mi się tu gra – mówił Fornal po meczu. – Każdy z nas chce pokazać trenerowi, że zasługuje na wyjazd na igrzyska. Pokazaliśmy chłodną głowę i mamy mocny skład. Jak tak samo będzie w czwartek z Niemcami, to też ich ogramy. Wciąż szukamy dwunastki na olimpijski turniej, trener musi wyciągnąć wnioski po naszej grze. Bez względu na to jaka szóstka jest w grze, ma się pokazać z jak najlepszej strony. Liczy się konsekwencja w grze, demonstrowanie swojej siatkówki przez cały czas. Jeśli to się nam uda, to możemy pokonać każdego. Nawet w łatwych spotkaniach nie wolno nam zgubić koncentracji i mamy zdominować przeciwnika – podsumował Tomasz Fornal