Po nieco dłuższej przerwie na parkiet wrócił w roli atakującego Bartosz Kurek i zakończył spotkanie z 16 punktami, przy 54-procentowej skuteczności ataku (14/26). Był najlepiej punktującym siatkarzem reprezentacji Polski w konfrontacji z ekipą Klonowego Liścia. Atakował częściej niż Wilfredo Leon (22 ataki, 50 proc.) i Michał Kubiak (22 ataki, tylko 36 proc., ale za to 65 proc. przyjęcia zagrywki). – To był dla mnie ponowny start w turnieju, mieliśmy trochę zmian w wyjściowych szóstkach – skomentował Kurek po meczu. – Miło było wrócić na parkiet i pomoc drużynie odnieść zwycięstwo, ale nasze cele pozostają niezmienne, czyli pokazywanie się z dobrej strony w każdym spotkaniu. Myślę, że zagraliśmy poprawnie w ataku, wywarliśmy presję naszym serwisem w ważnych momentach. To dotyczy szczególnie Wilfredo Leona w końcówce drugiej partii. To był mecz, w którym Kanada wydała nam walkę i naciskała, ale daliśmy sobie z tym radę. Kanadyjczycy potrafili zdobywać punkty z trudnych piłek, nasz system blok-obrona musi pracować lepiej, szczególnie przeciwko wysokim silnym zawodnikom – dodał atakujący Biało-Czerwonych.
Wieloletni kapitan reprezentacji Polski siatkarzy: Kamil Semeniuk powinien pojechać na igrzyska
– W meczu z Kanadą decydujące było nasze nastawienie i ambicja od początku do końca. Widać było, że rywal miał wolę walki, grał dobrze. Nasza dobra gra w decydujących momentach zadecydowała, że mieliśmy w sumie ten mecz pod kontrolą – powiedział Kurek.
Bartosz Kurek: Nie ma u nas żadnej paniki
– Trener ma za zadanie przygotować nas jak najlepiej na igrzyska i Liga Narodów w tym pomaga – dodaje nasz bombardier. – Wypada się cieszyć z odniesionego zwycięstwa. Nie potrzebowaliśmy dodatkowej motywacji po porażce z Brazylią, to była dla nas oczywiście dobra lekcja. Porażki się zdarzają, ale my dajemy z siebie wszystko zawsze. Błędy są częścią procesu dochodzenia do formy. Nie ma u nas żadnej paniki, gwałtownych reakcji, oczywiście musimy dopracować lub poprawić wiele elementów w naszej grze, ale jesteśmy na dobrej drodze. Nawet jeżeli nie jesteśmy jeszcze z naszą dyspozycją w tym miejscu, w którym powinniśmy, to robimy wszystko, żeby się tam znaleźć. Skupiamy się nad tym, co przed nami i na pracy wykonywanej każdego dnia.
Czy to była pierwsza szóstka na Tokio?
Trener Vital Heynen w ostatnich meczach fazy zasadniczej Ligi Narodów chce w inny sposób rotować składem. Więcej szans będą dostawać ci gracze, którzy mają największe szanse na znalezienie się w olimpijskiej drużynie na Tokio. Szóstka, jaka wyszła na Kanadę, jest jedną z najsilniejszych, jakie możemy wystawić, nikt nie zdziwiłby się więc, gdyby była tą wyjściową w meczach na igrzyskach. – Czy to była szóstka „olimpijska”? Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Mam nadzieje, że nasz wyjściowy skład na igrzyska przywiezie do Polski to, o czym wszyscy marzymy, a ja na pewno, i to od kiedy byłem dzieckiem – kwituje Kurek.
Polscy siatkarze w bańce oglądają mecze Euro 2020
W tej serii spotkań Biało-Czerwonych w Rimini czekają jeszcze konfrontacje z Japonią (16.06 o 15.00) i Niemcami (17.06 o 21.00).