– Na tym etapie, zgodnie z ustalonymi warunkami konkursu, nie mogę podać danych aplikujących, bez zgody samych zainteresowanych – oświadczył prezes PZPS Sebastian Świderski w oficjalnym komunikacie. „Super Express” poznał nazwisko jednej z osób zainteresowanych udziałem w rywalizacji o posadę selekcjonera „Biało-Czerwonych”. To Andrea Gardini, trener doskonale znający polską siatkówkę ligową, a co więcej, pracował już w naszej kadrze narodowej jako asystent (2011–13, za kadencji Andrei Anastasiego – red.), zatem i ta specyfika nie jest mu obca. Był jednym z najwybitniejszych siatkarzy w historii, ma na koncie trzy złote medale mistrzostw świata. Gardini w rozmowie z „SE” przyznał, że wysłał zgłoszenie do PZPS.
Znamy liczbę kandydatów na trenerów siatkarskich reprezentacji. Duży szok!
– Tak, mogę oficjalnie potwierdzić, że zgłosiłem do związku swoją kandydaturę – mówi „SE” Gardini. – Nie mam nic do ukrycia, a poza tym to stanowisko jest tak interesujące, że chętnych do pracy z reprezentacją Polski powinno być bardzo wielu. Być może nie wszyscy głośno chcą o tym mówić, ale ja nie mam z tym problemu. Nie wiem co z tego wyniknie, ale każdy ambitny szkoleniowiec powinien aspirować do tej posady. Związek przyjrzy się temu i wybierze to, co najlepsze dla polskiej siatkówki. Ja spokojnie czekam, teraz mam na głowie wyłącznie sprawy klubowe w Jastrzębiu – dodaje włoski trener mistrzów Polski.
Polka za moment pobije siatkarski rekord Guinnessa? „Nie miałam o nim pojęcia”
Gardini, podobnie zresztą jak PZPS, nie jest zwolennikiem łączenia funkcji trenera kadry z pracą w klubie. Na razie Włoch jest zatrudniony w śląskiej drużynie, ale to nie będzie problem, bowiem związek w praktyce przekazałby nowemu szkoleniowcowi stery w reprezentacji dopiero po zakończeniu rozgrywek ligowych. – Kontrakt z klubem mam do końca sezonu, więc nie stanowi to żadnej przeszkody w ewentualnej pracy z kadrą – zapewnia nas trener Jastrzębskiego Węgla.