- W piątek zaczyna pan pracę z dziewczynami w Szczyrku. Jest trema?
- Nie mam na nią czasu. Nie jestem zdenerwowany, raczej podekscytowany nową rolą i powrotem do czynnego uprawiania zawodu.
- Gdzie leżą główne problemy reprezentacji? To sfera sportowa, psychiczna czy może atmosfera w zespole? Mówiło się o konfliktach...
- Jestem zwolennikiem otwartości i konkretu. Jeśli wszystko stawia się jasno, to nie ma miejsca na półsłówka i półprawdy. Grupa musi mieć świadomość, że reguły są klarowne, to scala zespół.
Patrz też: Polska - Argentyna NA ŻYWO w internecie. Zapis relacji LIVE z meczu o 3. miejsce w Lidze Światowej
- W kobiecym zespole pracuje się trudniej niż z mężczyznami?
- Do mężczyzn prościej dotrzeć, w sytuacjach konfliktowych może być dzięki temu łatwiej, ale nie wyobrażam sobie, by nie dało się porozumieć w mojej drużynie.
- Pan rozwiąże konflikt, który był między gwiazdami - Anną Werblińską i Katarzyną Skowrońską?
- Z tego co czytałem, obie panie zaprzeczyły, by były ze sobą skonfliktowane. Pewne rzeczy się rozdmuchuje, a ja wolę zaczynać od zera, od czystej kartki.
- Powoła pan teraz Skowrońską, którą odsunął trener Matlak?
- Po pierwsze, nie chcę teraz mówić o nazwiskach, ale na pewno ze wszystkimi porozmawiam. Po drugie, na pewno nie powołam Skowrońskiej teraz, bo skład na World Grand Prix jest już zamknięty. Przed kolejnym etapem przygotowań możemy ogłosić kolejne powołania. Po trzecie, uważam, że reprezentowanie kraju to coś, do czego nie trzeba namawiać.