Turcy trąbią na Małgorzatę Glinkę - WYWIAD

2010-12-14 3:00

Prosto z siatkarskiego mundialu zabrała rodzinę do Turcji. Najlepsza polska zawodniczka mistrzostw świata, Małgorzata Glinka-Mogentale (32 l.), gra w tym sezonie w Vakifbanku Stambuł.

"Super Express": - Co u pani słychać miesiąc po mistrzostwach świata?
Małgorzata Glinka: - Wszystko w porządku, zagospodarowałam się już w Stambule. Mała Michelle dobrze się tu czuje, codziennie chodzimy na spacery. Mąż Roberto wpada raz na dwa tygodnie, bo ma pracę w Polsce. Jeśli z czymś mam problemy, to z jazdą samochodem. Boję się, że się zgubię w tym molochu. Dobrze, że mam nawigację w fordzie focusie, którego dostałam z klubu. I tylko denerwują mnie tureccy kierowcy. Uwielbiają na mnie trąbić bez powodu, najczęściej wtedy, gdy nie ruszę spod świateł jeszcze na żółtym świetle.

- Różnie się mówi o tureckim profesjonalizmie w klubach sportowych.
- Nie mogę narzekać, jestem nawet pozytywnie zaskoczona. Zostałam dobrze przyjęta, zapewniono mi samochód, 120-metrowe mieszkanie. Wszyscy są bardzo mili, może dlatego, że wygrywamy. Mam nadzieję, że to się nie zmieni, kiedy wyniki będą gorsze (śmiech).

Przeczytaj koniecznie: Katarzyna Skowrońska-Dolata: Nie pokłóciłam się z Anią WYWIAD!

- Rezygnuje pani z gry w kadrze?
- Patrząc na sprawę zimno, uważam, że jestem bliżej rozstania. Mam swój wiek, 14 lat grałam w reprezentacji, nie mam takiego zdrowia jak 25-latka. Coraz ciężej pogodzić życie rodzinne z obowiązkami, to olbrzymie wyrzeczenie. A tu mi takie małe serduszko biega po pokoju i woła "Mama!". Trudno być cztery miesiące poza domem. Dziś mówię kadrze raczej "nie" niż "tak". Nie palę mostów, nie stwierdzam nic na sto procent, bo przecież nie wiem, co się stanie jutro, a co dopiero za kilka miesięcy.

- Pojawiają się sugestie, że nie chce pani grać w drużynie narodowej, bo nie podobała się pani atmosfera w ekipie. Krytykują ją niektóre dziewczyny, jedne pod nazwiskiem, inne anonimowo.
- Nie powiem, że wszystko było perfekcyjnie, bo bym skłamała. Ale nie mogłam narzekać na swoją formę, na organizację zespołu, miałam wszystko to, czego potrzebowałam. Byłam jednak z kadrą krócej niż inne siatkarki, więc pewnie nie o wszystkim wiem.

- Czyli może pani grać dalej dla trenera Jerzego Matlaka?
- Moja decyzja nie będzie miała związku z osobą szkoleniowca. Trenerowi Matlakowi sporo zawdzięczam i jestem zadowolona z pracy, jaką z nim wykonałam.

Najnowsze