Siatkarze planują obóz, Heynen lepi pierogi

i

Autor: ZRZUT EKRANU/YOUTUBE.COM Siatkarze planują obóz, Heynen lepi pierogi

Vital Heynen wyjaśnia swoje wybory w kadrze. "Nie byli zadowoleni, ale nie chcieli mnie bić"

2021-05-14 18:42

– W piątek położyłem się o drugiej w nocy, a o piątej już nie spałem. Włączyłem laptopa i zacząłem sam siebie pytać: „Czy to jest ten najwłaściwszy wybór?” – tak Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji siatkarzy mówi o dniu, w którym musiał odstrzelić z drużyny narodowej sześciu zawodników, w tym trzech mistrzów świata. To oznacza w ich przypadku, że nie tylko nie pojadą na Ligę Narodów, ale stracili szansę na igrzyska w Tokio. Przykre wieści usłyszeli rozgrywający Marcin Komenda, atakujący Dawid Konarski, przyjmujący Artur Szalpuk i Bartosz Kwolek, środkowy Norbert Huber i libero Jakub Popiwczak. Heynen opowiedział o tym, co przesądziło o takim a nie innym wyborze i jak przyjęli jego decyzje podopieczni, których musiał pożegnać.

Trenujesz dobrze, ale są lepsi

– Z jednej strony decydowała forma fizyczna zawodników, z drugiej to jak się prezentują na treningach, po trzecie jak grają, poza tym brałem pod uwagę przeszłość i to miał być taki balans elementów – komentuje Vital Heynen powołania na LN 2021. – Tyle że zwykle się nie udaje tego wszystkiego dobrze poskładać. Zadawałem sobie pytanie, w jakim miejscu znajdują się poszczególni gracze. Na przykład w 2018, kiedy zaczynałem, był z nami Dawid Konarski, mający bogatą historię występów w reprezentacji, od lat. Jest w kadrze od bardzo dawna i dlatego nie jest łatwo podejmować decyzje związane z jego osobą. W tym czasie pojawili się inni atakujący, stanowiący bardzo dużą konkurencję dla niego, Kurek, Muzaj, Kaczmarek. Dawidowi powiedziałem: „Trenujesz i grasz dobrze, ale inni są odrobinę lepsi”.

Kamil Semeniuk: Sodówka nie uderzyła mi do głowy

Artur Szalpuk trenował najlepiej, ale...

– Na pozycji przyjmującego też była to bardzo trudna decyzja. Mogę powiedzieć, że najlepszym siatkarzem na treningach w ostatnich tygodniach był Szalpuk. Absolutnie, bez dyskusji. Tyle że potem zaczyna się szukanie równowagi w drużynie. I w przypadku Szalpuka trzeba było brać pod uwagę, że w ostatnich dwóch latach nie był wyróżniającym się zawodnikiem i teraz pojawił się jedynie na trzy tygodnie zgrupowania. Porównaliśmy go z Semeniukiem, który debiutuje w kadrze, ale z kolei było o nim w tym sezonie bardzo głośno. Szalpuk grał mniej meczów w poprzednim sezonie i na sparingu było widać, że to, co robi na treningu, niekoniecznie przekłada na warunki meczowe. Z kolei Marcin Komenda zagrał z Belgią dobry mecz, ale z kolei na zgrupowaniu nie trenował bardzo dobrze. I znowu wracam do tematu równowagi i wyważenia racji. Powiedziałem Komendzie, że może gdyby rozegrał dziesięć spotkań, moja decyzja byłaby inna. Po dziesięciu treningach mój wybór był jednak akurat taki.

Dawno już tak głęboko nie analizowałem wszystkiego

– W ostatnich kilku dniach wymienialiśmy mnóstwo opinii w gronie trenerskim, dyskutowaliśmy stale. W piątek położyłem się o drugiej w nocy, a a piątej już nie spałem. Włączyłem laptopa i zacząłem sam siebie pytać: „Czy to jest ten najwłaściwszy wybór?”. O 8.30 spotkaliśmy się z asystentami i uzgodniliśmy wybór. To nie było tak, że od tygodni mieliśmy coś przygotowanego. Dawno już tak dokładnie nie analizowałem wszystkich elementów, które trzeba brać pod uwagę przy selekcji. Tym bardziej dotyczącej takiej imprezy jak igrzyska, które dla wielu są marzeniem i wiadomo jak ciężko jest się na nie dostać.

„O 8.30 robimy konklawe”. Tak będzie wyglądał wybór składu kadry siatkarzy na Ligę Narodów

Żaden nie chciał mnie bić

– Jak zareagowali odrzuceni zawodnicy? Żaden nie chciał mnie bić... Jako trener uczysz się także sposobu, w jaki przekazywać niepomyślne wiadomości graczom. Odbyłem z każdym indywidualne rozmowy. Siatkarze oczywiście nie byli szczęśliwi, kiedy dowiedzieli się, że wypadają ze składu. Każdy reagował na swój sposób. Rozczarowanie dawało się wyczuć, myślę jednak, że zrozumieli moją argumentację, nawet jeśli mieli prawo się z nią nie zgadzać.

Też mogłem mieć łzy w oczach

– Kiedy będę musiał z osiemnastki okroić zespół do dwunastki, to będzie równie niewdzięczna i trudna decyzja. Bo musisz pozbawić zawodników olimpijskiej szansy, o której marzyli. Czuję się trochę bezbronny w takich momentach, bo zastanawiam się: kim jestem, by decydować o losie sportowca. Selekcja to najgorsza część mojego zawodu. Robisz wobec tej szóstki coś, czego nie znosisz, sam nawet w pewnych momentach mógłbym mieć łzy w oczach, dlatego na przykład w przypadku Szalpuka, z którym od dawna miałem dobre relacje, starałem się unikać rozmów. Robię to, co muszę, potem znowu muszę się uśmiechać i prowadzić pozostałą osiemnastkę, ale wewnętrznie nie jest mi do śmiechu.

Najnowsze