Wbija gwoździe z prędkością 125 km/h

2012-04-16 4:00

Bez tego siatkarza drużyna Resovii nie miałaby żadnych szans w starciu ze Skrą Bełchatów w rozpoczynającym się jutro finale PlusLigi. Jeśli rzeszowianie chcą przerwać hegemonię siedmiokrotnych z rzędu mistrzów Polski, ich bombardier Georg Grozer (28 l.) musi się wznieść na wyżyny umiejętności.

O tym, że jeśli chodzi o siłę ataku i serwisu, nie ma sobie równych w ekstraklasie, nie musi nikogo przekonywać. Po jego akcjach piłka leci tak szybko i mocno, że przyjmujący rywali najchętniej uciekliby gdzie pieprz rośnie, byle tylko nie zaliczyć bolesnego trafienia siatkarskim gwoździem.

"125 km, uwaga Grozer!" - transparent tej treści kibice Resovii wywiesili podczas półfinałów z Zaksą Kędzierzyn.

- Rzeczywiście, 125 na godzinę to mój rekord szybkości zagrywki - potwierdza reprezentant Niemiec. - Presja jest spora, bo przecież wszyscy ode mnie oczekują tych bomb - przyznaje Grozer, który w półfinale z kędzierzynianami wykonywał średnio aż 33 ataki w każdym meczu i to z ponad 50-procentową efektywnością.

- Sam nie wiem, skąd się bierze moja skuteczność, chyba przede wszystkim z motywacji do walki, bo przecież każdy z nas jest już zmęczony sezonem i sił ma coraz mniej - komentuje Niemiec. - Czuję, że drużyna mnie potrzebuje, i to mnie nakręca.

Grozer podkreśla, że przeciwko Skrze zagrywka będzie elementem kluczowym. - Nie może być łatwych serwisów, bo jeśli damy się rozpędzić Kurkowi, Wlazłemu czy Winiarskiemu, będzie problem - dodaje atakujący Resovii, którego boją się wszyscy przyjmujący w lidze.

- A kogo mamy się bać w Skrze? - zastanawia się Grozer. - Trudny wybór, bo to zrównoważony zespół z wieloma gwiazdami. Kurek rozgrywa znakomity sezon, a Wlazły jest jednym z najlepszych atakujących świata. Są faworytami, ale to nie znaczy, że nie da się ich pokonać - uważa gwiazdor z Rzeszowa.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze