Wilfredo Leon był bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów tego roku. Po kilku latach w wielkiej Perugii przyjmujący reprezentacji Polski opuścił Włochy i po raz pierwszy w karierze trafił do PlusLigi. Nie związał się jednak z żadną z potęg, a z mającą aspirację Bogdanką LUK Lublin. Piąty zespół poprzedniego sezonu chce jeszcze poprawić ten wynik, a Leon ma poprowadzić lublinian do historycznego medalu. Przed nowym sezonem oczekiwania w Lublinie były ogromne, ale szybko zostały zachwiane przez kłopoty zdrowotne siatkarza urodzonego na Kubie. 31-latek opuścił większość przygotowań, a tydzień przed startem ligi nie wykonywał nawet ataków na rozgrzewce. Zabrakło go również w pierwszym meczu sezonu z wicemistrzowską Wartą Zawiercie, co nie przeszkodziło Bogdance wygrać 3:2. Wciąż pojawiały się jednak pytania, co z Leonem, a ten dość szybko rozwiał wątpliwości.
Wilfredo Leon już wkrótce wróci do gry
Wicemistrz olimpijski z Paryża ma wrócić do gry szybciej niż się spodziewano. Choć jeszcze nie tak dawno nie mógł nawet skakać, już w najbliższy piątek ma być do dyspozycji trenera! - Od kolejnego meczu z Treflem Gdańsk u siebie powinienem już grać bez przeszkód, choć nie wiem, czy od razu wszystko będzie idealnie - powiedział "Przeglądowi Sportowemu Onet". Ten mecz Bogdanka rozegra 20 września o godzinie 20:30. To znakomita wiadomość dla wszystkich kibiców w Lublinie, którzy nie mogą doczekać się debiutu gwiazdora.
- Po zastrzyku musiałem trochę odczekać, żeby nie trenować od razu w pełnym wymiarze, ale teraz już zacząłem skakać i odbudowuję formę. Zobaczymy, jak moje ciało zareaguje, ale jestem dobrej myśli i moja przerwa nie powinna być długa - przyznał, opowiadając o zastrzyku sterydowym w kolano, jaki przyjął po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego. Co ważne, jego obecny stan zdaniem lekarzy nie jest operacyjny, więc już za kilka dni powinien w końcu pojawić się na parkiecie.
Listen on Spreaker.