Takie informacje przekazuje dziennikarz „La Gazzetta dello Sport” Gian Luca Pasini. Jego zdaniem, Lisinac miałby dołączyć w przyszłym sezonie do rodaków w PGE Skrze Bełchatów i zostać partnerem atakującego Aleksandara Atanasijevicia oraz podopiecznym trenera Slobodana Kovaca w bełchatowskim klubie. Byłby to wielki powrót Lisinaca do klubu, w którym spędził wiele lat, podobnie zresztą jak Atanasijević. Niespełna 30-letni środkowy bloku Srecko Lisinac to jeden z lepiej znanych Serbów na polskim rynku siatkarskim. Spędził nad Wisłą pięć sezonów, a najbardziej kojarzony jest ze Skrą Bełchatów, w której występował w latach 2014–18. Poznał język i swobodnie rozmawia po polsku. To z Bełchatowa wypłynął na szerokie wody europejskiej siatkówki. Od 2018 roku występuje we Włoszech w Trentino Volley – to finalista Ligi Mistrzów 2021, który uległ w meczu o złoto Zaksie. W 2019 roku Srecko zdobył z Serbią mistrzostwo Europy podczas czempionatu, w którym reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce. Jego żoną jest także znana z polskich parkietów siatkarka Stefana Veljković.
Gwiazda Serbii Srećko Lisinac: Kubiak to numer jeden
Jeśli potwierdzą się spekulacje medialne, to przyjście Lisinaca nie byłoby jedynymm transferem związanym ze Skrą Bełchatów. By serbski środkowy mógł zająć miejsce w podstawowym składzie tej drużyny, musiałby je zwolnić jeden z obecnych graczy. W tym przypadku miałby nim być reprezentant Polski Karol Kłos. Według przecieku medialnego, „Kłosik”, który gra w Skrze od 2010 roku i doskonale zna Lisinaca, przeniósłby się do Projektu Warszawa.
Znana siatkarka kwitnie w ciąży. Ojcem dziecka jest były gwiazdor Skry Bełchatów
Pożyjemy, zobaczymy, ale faktem jest, że informacje o sporych ruchach na rynku na początku roku to rzeczy zupełnie naturalne w PlusLidze. Właśnie w tym okresie zapadają kluczowe decyzje personalne na kolejny sezon.