Srećko Lisinac

i

Autor: Łukach Grochala / CYFRASPORT Srećko Lisinac

ME siatkarzy 2017. Gwiazda Serbii Srećko Lisinac: Kubiak to numer jeden

2017-08-24 0:10

Cztery sezony spędził w PlusLidze, bardzo dobrze mówi po polsku i zna doskonale rywali z naszej kadry, z którymi w czwartek wieczorem zmierzy się w spotkaniu otwarcia mistrzostw Europy siatkarzy. Serbski środkowy Skry Bełchatów Srećko Lisinac w rozmowie z „Super Expressem” wspomina pierwszy mecz z Biało-Czerwonymi na Narodowym z 2014 r., opowiada jakie problemy stwarza taki obiekt i ocenia reprezentację Polski po przebudowie.

– Co pamiętasz z poprzedniego spotkania Polska – Serbia na Narodowym trzy lata temu na mistrzostwach świata?

– Wszystko oprócz... meczu, który się bardzo szybko skończył naszą porażką. Otoczka była niesamowita, organizacja doskonała, tłumy, piękny spektakl. To były obrazy, które zostają na całe życie. Nie zagraliśmy wtedy dobrze, jeden trening nie wystarczył, żeby się zaaklimatyzować. Z kolei widać było, że Polska jest w gazie i potem zasłużenie zdobyła mistrzostwo świata. Teraz może trochę się zmieniło, ale nie będzie łatwo grać na stadionie.

– Z czym są największe problemy na tak gigantycznym obiekcie?

– Z zagrywką z wyskoku. Kiedy podrzuca się piłkę do góry, niełatwo potem ją zlokalizować w tej wielkiej przestrzeni i są kłopoty z uderzeniem w tempo. Boisko wygląda na mniejsze niż w hali i wydaje się jakby trudniej było w nie trafić. Pojawiają się też podmuchy powietrza, które na takich arenach są normalne, a w hali nie występują. Z tych powodów gorzej mają przyjmujący, bo odebranie piłki w punkt staje się większym wyzwaniem. Bez względu na wynik meczu, obu zespołom ciężko będzie pokazać najlepszą formę. Na takich stadionach gubi się wyczucie i pewność siebie. To, co robisz w hali bardzo dobrze, tu ci nagle nie wychodzi.

– Mecz Polska – Serbia otworzy zwycięzcy drogę do ćwierćfinału?

– Na papierze wygląda to tak, że kto wygra grupę, powinien prędzej znaleźć się w strefie medalowej, bo trafi na teoretycznie łatwiejszego przeciwnika.

– Jak oceniasz naszą kadrę po zmianie trenera i z nowymi twarzami?

– Widziałem ostatni mecz z Rosją, gdzie kilku młodych siatkarzy pokazało się z bardzo dobrej strony. Z innymi wynikami w tym roku było różnie. Mimo wszystko, Polska to na pewno jeden z faworytów mistrzostw Europy. Waszą siłą jest wyrównany i szeroki skład, De Giorgi może przebierać w nazwiskach i rywalom trudno przewidzieć, kto akurat w danym momencie wypali.

– Trener Serbii Nikola Grbić radził się ciebie, gdy szykował taktykę na Polaków?

– Tego typu konsultacje są normalne. Nasi trenerzy są jednak takimi fachowcami, że cokolwiek bym im powiedział o Polsce, to okazuje się, że oni już wcześniej to wiedzieli...

– Kto jest dla ciebie gwiazdą numer jeden reprezentacji Polski?

– Kapitan waszej drużyny Michał Kubiak. Ma duże doświadczenie, jest nietuzinkowym graczem z wielkimi umiejętnościami, pokazuje na parkiecie siatkarską jakość. Z pewnością jeden z najlepszych przyjmujących na świecie. Koledzy z zespołu słusznie patrzą na niego jak na lidera.

Najnowsze