Na igrzyskach w Tokio wystąpi dwanaście drużyn. Pewna udziału jest reprezentacja gospodarzy, a więc Japonia. Kolejnych jedenaście zespołów zostanie wyłonionych po turniejach kwalifikacyjnych. Na igrzyska nie będzie można się już dostać poprzez Puchar Świata, co miało miejsce w ostatnich latach. Kwalifikacje według projektu odbędą się w trzech etapach.
Pierwszą możliwością będzie światowy turniej, na którym wystąpi 12 drużyn. Udział w tej imprezie będzie miał zapewniony gospodarz, którego wybierze FIVB, mistrz świata z 2018 roku oraz po dwie najlepsze ekipy ostatnich mistrzostw na każdym z pięciu kontynentów. Kwalifikacje zapewnią sobie drużyny, które wywalczą pierwsze trzy miejsca.
Drugi etap zakłada trzy turnieje interkontynentalne. Dostaną się tam po cztery zespoły wybrane na podstawie rankingu FIVB. Awans na igrzyska wywalczy zwycięzca danego turnieju. Trzecią możliwością kwalifikacji będzie wydanie kontynentalne. Decyzje odnośnie tego etapu będą ustalane przez federacje danego kontynentu. CEV zapowiedział, że bilet do Tokio dostanie z urzędu mistrz Europy z roku 2019. Niewykluczone, że europejska federacja zdecyduje się na utworzenie osobnych turniejów z udziałem najlepszych ekip, które nadal nie będą miały zapewnionego awansu na igrzyska olimpijskie.
Co to oznacza dla reprezentacji Polski? Przede wszystkim zarówno panie jak i panowie swoją uwagę będą musieli skupić na imprezach, które dopiero przed nimi. Mowa tu o mistrzostwach świata 2018, na których zabraknie reprezentacji kobiecej i mistrzostwach Europy 2019. Główną rolę będzie odgrywał ranking. A im lepsze osiągnięcia w wyżej wymienionych imprezach, tym większa możliwość awansu w rankingu. Zapowiada to bardzo długą i wyboistą drogę do Tokio.
Zobacz: Znany siatkarz był oskarżony o gwałt i dobrze na tym zarobił!
Przeczytaj: ME w siatkówce kobiet: Polska odpada z turnieju mimo dobrej gry
Sprawdź: Wilfredo Leon musi być cierpliwy. W reprezentacji Polski zadebiutuje za prawie dwa lata