Podstawowy skład złożony z czternastu graczy Grbić będzie chciał wysłać na finał LN w Gdańsku (lipiec), ME w Macedonii i Włoszech (przełom sierpnia i września) oraz kwalifikacje olimpijskie w Chinach (przełom września i października). Przed sezonem serbski selekcjoner powołał na pozycję przyjmującego następującą dziesiątkę: Bartosz Bednorz, Tomasz Fornal, Michał Gierżot, Bartosz Kwolek, Wilfredo Leon, Mikołaj Sawicki, Kamil Semeniuk, Artur Szalpuk, Jakub Szymański, Aleksander Śliwka. W tej chwili na placu boju pozostało sześciu.
W szóstce przyjmujących są pewniacy
Do Rotterdamu Grbić zabrał czterech przyjmujących: Bednorza, Fornala, Leona i Szalpuka. Trzej pierwsi jeszcze nie pokazali się w tym sezonie w kadrze w meczach o punkty. Szalpuk wypadł bardzo dobrze w pierwszym turnieju LN w Japonii. Semeniuk też tam grał, ale na razie jest z formą na bakier, to nie ten sam „Semen”, który rządził przed rokiem w klubie i reprezentacji. Z kolei debiutant Gierżot doznał urazu w trakcie wyjazdu do Japonii i Grbić jednoznacznie mówi, że nie ma już jak go wykorzystać w tym sezonie.
Na razie w drużynie zabrakło Śliwki, ale po pierwsze dłużej odpoczywał ze względu na problemy z kolanem, a po drugie należy go uznać za pewniaka Grbicia. Trudno też sobie wyobrazić odstrzelenie Fornala – najlepszego siatkarza sezonu ligowego. O dwa miejsca w takiej sytuacji rywalizowałaby czwórka: Bednorz, Leon, Semeniuk, Szalpuk. Wybór spośród takich siatkarskich tuzów jest doprawdy karkołomny. Grbić zresztą tego wcale nie ukrywa.
Szalpuk sprawił Grbiciowi problem
– Zależało mi na tym, by przyjmujący powołani na turniej w Rotterdamie sprawdzili się przeciwko najsilniejszym rywalom, takim jak Włochy i USA grającymi tam w pełnych składach, nie mogę wszystkich zabrać na ostatni turniej na Filipinach – tłumaczy serbski szkoleniowiec. – To mi dostarczy obraz tego, jak gracze reagują na określone sytuacje, jak dają sobie w nich radę. Dotyczy to szczególnie Bednorza, który nie miał wielu szans w poprzednim sezonie. Także Leona.
Grbić zaszokował, ponownie odstrzelił Drzyzgę! Znamy powołania w reprezentacji siatkarzy
– Ostatnio bardzo mi się podobał Szalpuk, który gra, jakby w ogóle nie miał przerwy kadrowej. No i stworzył mi kolejny problem... Cały ten wybór będzie ciężki, już przygotowuję się psychologicznie na podjęcie trudnej decyzji polegającej na odrzuceniu dwóch nazwisk – przyznaje Grbić.
Serbski trener będzie miał twardy orzech do zgryzienia zwłaszcza w przypadku duetu Perugii: Leon – Semeniuk. Jeszcze niedawno wydawało się, że bez tej dwójki nie można sobie wyobrazić meczów reprezentacji Polski w poważnych zawodach. Tymczasem po słabym sezonie ligowym klubu i mocno falującej formie obydwaj przestali być pewniakami. Czy to możliwe, by doszło do sensacyjnego pominięcia ich w kluczowych wyborach ścisłej kadry na 2023 rok?
Semeniuk ma trudności. Grbić ma lekarstwo
– Mieli niełatwy sezon ligowy – komentuje Grbić. – Zauważyłem, że Kamil stracił pewność siebie w pewnych sytuacjach, że ma nietypowe trudności, może nie tyle na poziomie emocjonalnym, co w kontekście tego, że szuka rozwiązań, które nie są dla niego dobre. To bardzo techniczny siatkarz. Poprzednio potrafił znajdować dobre wyjście przy trudnych piłkach. I przestał to robić. To dlatego poprosiłem, by pojawił się wcześniej na zgrupowaniu, te rzeczy wymagają czasu. Najlepszym „lekarstwem” dla niego jest szybki powrót do gry i spędzenie dużej ilości czasu na parkiecie – opowiada selekcjoner.
Andrea Anastasi odpowiada Kamilowi Semeniukowi po brutalnie szczerym wywiadzie siatkarza w „SE”
I odnosi się także do przypadku Wilfredo Leona. – Jest z grubsza podobny, chociaż na poziomie międzynarodowym to o wiele bardziej doświadczony zawodnik niż Semeniuk – zaznacza trener kadry.
– W towarzyskim meczu z Argentyną w Płocku dobrze wypadł na przyjęciu zagrywki, ale słabo pod względem serwisu (7 błędów – red.). Jeden z najlepszych zagrywających świata musi się zdecydowanie poprawić. Kiedy zgłaszam uwagi tak doświadczonym graczom jak Wilfredo czy Bartosz Kurek, jest to trudniejsza sytuacja, bo oni mają zakodowane pewne automatyzmy. Z młodymi pod tym względem jest łatwiej. Leonowi powiedziałem, że nie zawsze rozwiązanie siłowe przy serwisie jest najbardziej pożądane. Oczywiście, ma być agresywny, ale jeśli zaczyna psuć, to niedobre dla zespołu. Nie żądam porzucania nawyków, lecz adaptacji do systemu w kadrze – kończy Grbić.