W pierwszej rundzie doszło do niespodzianki. Zaksa pojechała do Bełchatowa i wyrwała gospodarzom wygraną 3:2, głównie dzięki sile zagrywki Brazylijczyka Felipe Fontelesa (28 l.), który w końcówce niemal w pojedynkę wypunktował Skrę serwisem.
Bełchatowianie liczą na rewanż, tym bardziej że ostatnio są na fali. Wygrali trzy kolejne mecze, a w tym samym czasie siatkarze z Kędzierzyna stracili przewagę nad goniącymi ich wicemistrzami Polski.
Nic dziwnego, że w Kędzierzynie z respektem oczekują piątkowej potyczki. - Musimy szczególnie uważać na bardzo dobry serwis Skry - przestrzega Daniel Castellani (51 l.), trener Zaksy, który przez 3 lata prowadził bełchatowian.
To oznacza, że gospodarze będą musieli przygotować się zwłaszcza na bomby Mariusza Wlazłego (29 l.), najlepszego siatkarza ligi pod względem liczby asów serwisowych (już 24 w sezonie).
- Zaraz, zaraz, ale czy wypowiedzi kędzierzynian to przypadkiem nie czysta kurtuazja? - zastanawia się w rozmowie z "SE" Ireneusz Mazur (55 l.), były trener Skry i reprezentacji Polski.
- Jeśli ktoś ma się obawiać zagrywek, to czy nie Skra? W końcu Zaksa właśnie tym elementem pokonała rywali poprzednim razem i ma w składzie wybitnych specjalistów od serwisów: Fontelesa, Ruciaka, Gladyra czy Rouziera. A przecież w bełchatowskim zespole na dodatek zabraknie na przyjęciu kontuzjowanego Michała Winiarskiego - zauważa Mazur.
Zwycięzca piątkowego meczu zostanie liderem, ale jeśli w Kędzierzynie będzie 5 setów, to już dzień później Zaksę i Skrę może pogodzić... Delecta Bydgoszcz. Ewentualna trzypunktowa zdobycz bydgoszczan w spotkaniu z Lotosem będzie oznaczać ich awans na 1. miejsce PlusLigi.
Oni serwują najgroźniej (najwięcej asów w sezonie):
Skra - Mariusz Wlazły 24 (1. m. w lidze)
Zaksa - Michał Ruciak 15 (6. m. w lidze)
Nie przegap!
Zaksa - Skra, dziś o 18.00 na Polsat Sport