To szok dla gospodarzy, bo rosyjski potentat wygrywał w ostatnich miesiącach z kim i jak chciał. W środę prowadził już 2:0 w setach, a w czwartej partii miał nawet meczbola. Ale tego wieczora Skra nie zamierzała odpuścić nawet na sekundę. Biła się o każdy centymetr placu. Kapitalnie grała w obronie i miała znakomity plan taktyczny.
Kwalifikacje do Rio: Polscy siatkarze poznali TERMINARZ. Kiedy zagrają biało-czerwoni?
Jego głównym punktem było maksymalne osłabienie supergwiazdora przeciwników, Wilfredo Leona. Kubańczyk z polskim paszportem był regularnie ostrzeliwany przez zagrywających Skry i nie zawsze mógł sobie pohasać w ataku. Kiepsko szło mu też na linii serwisowej, zepsuł aż 8 zagrywek. Mimo 31 zdobytych punktów, nie został bohaterem meczu. Wręcz przeciwnie – to właśnie on nadział się na blok w ostatniej akcji meczu, dającej Skrze upragnione 2 punkty.
W najbliższy czwartek w łódzkiej Atlas Arenie dojdzie do rewanżu. Jeśli bełchatowianie wygrają w jakimkolwiek stosunku, awansują do Final Four (16-17 kwietnia w Krakowie), odprawiając obrońców tytułu. Przy porażce naszej drużyny 2:3 dojdzie do „złotego seta”, a jedynie wyniki 3:0 i 3:1 na korzyść Zenitu wyeliminowałyby bełchatowian.