- Od początku nie miałem jego wsparcia. Prezes ściągnął mnie do pełnienia funkcji pierwszego rozgrywającego, dlatego podpisałem trzyletni kontrakt. Z trenerem jednak przez trzy miesiące nie było żadnego dialogu - żali się Vincić w rozmowie ze słoweńskim sportowym portalem Ekipa.org.
- Nigdy nie spotkałem się z taką metodą komunikacji. Nie zasłużyłem na to.
Vincić, którego właśnie zastąpił Włoch Boninfante, widzi tylko jeden pozytyw zaistniałej sytuacji. - W tym totalnym chaosie jedyną dobrą rzeczą było to, że przynajmniej finansowo wypełniono wszystkie zobowiązania - stwierdza.