Do Generali, Red Bulla, Sony i Toyoty doszedł niedawno Małyszowi piąty sponsor: Orlen. - W tym sporcie sponsorów nigdy nie za wiele, on pochłonie każdą złotówkę. Na pewno nie jestem na poziomie takim jak Krzysztof Hołowczyc, ale na takim, który teraz mnie zadowala - mówi Małysz "Super Expressowi".
Małysz zapewnia nas, że nie znudził się jazdą po polskich drogach. - Drogi trochę się u nas poprawiły i nie jest to już jazda "off road" (terenowa), poza pewnymi odcinkami - ocenia.
"Orzeł z Wisły" zdradza nam, że czasami łamie przepisy: - Przy ograniczeniu na autostradzie do 130-140 kilometrów, zdarza mi się jechać 150 do 160. Ale staram się jeździć ostrożnie, dodać gazu mogę sobie na rajdzie. Na dziesięć ciągot przyspieszenia oprę się przynajmniej... ośmiu - zaznacza.
Pytany o mandaty, Małysz odpowiada:. - Odpukać, nie zapłaciłem od dawna. Ostatni raz, kiedy jeszcze byłem skoczkiem (w 2011 r.). Może dlatego, że... używam CB radia (śmiech). Jak byłem młodszy, jeździłem szybciej i to była wielka głupota - przyznaje.