Czy Bartosz Zmarzlik dalej jest liderem klasyfikacji generalnej?
Od początku zawodów Polacy jeździli świetnie, a w półfinałach zobaczyliśmy aż trzech z nich. Poza Bartoszem Zmarzlikiem, byli to Maciej Janowski i Paweł Przedpełski. Niestety, wszyscy z nich odpadli, a Zmarzlik i Janowski po błędach własnych. W pewnym sensie zgubiła ich ambicja, bo jadąc na drugim miejscu (premiowanym awansem do finału) starali się przesunąć na pierwszą pozycję. W efekcie popełnili błędy i wypadli z czołowej dwójki. W drugiej części zawodów fantastycznie jeździł Australijczyk Max Fricke, który w fenomenalnym stylu wygrał cały turniej. Szczęście w nieszczęściu, że porażka w Warszawie nie odebrała Zmarzlikowi pozycji lidera klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix.
Bartosz Zmarzlik o powodach porażki w Grand Prix Polski
Po zawodach Zmarzlik był rozczarowany, ale też wyglądał na pogodzonego już z losem. Po raz kolejny w Warszawie musi obejść się smakiem. - Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Popełniłem błąd własny na trzecim okrążeniu i tyle. Tor był specyficzny, bo jednodniowy. Na pewno inaczej się jeździ na takich torach. Było trochę ciasnawo. Dziurki, ścieżki. Drugi łuk był nieprzewidywalny. Jeden skorzystał, drugi stracił. Taki jest żużel – powiedział nam Zmarzlik, który oczywiście nie zaprzestaje walki o odzyskanie mistrzostwa świata. - Sezon jest długi, będziemy robić, co w naszej mocy – podkreślił Zmarzlik.